8 listopada 2010
Wyznanie
Nigdy nie znajdujesz odpowiednich
słów do uczuć, gdy depczesz trawę
co roku, w tym samym miejscu
gdzie kiedyś staliście obok
a nie pozostał nawet cień
jego zaginionej duszy.
Goryczy dodaje słońce
które ciebie nie rozumie
wschodząc i zachodząc
jakby nigdy nic nie nastąpiło
grając ciche pieśni na liściach
rosnących co roku na nowo
(Czasem sam nie wiem, co pisać.
Chyba gubię swój umysł
gdzieś między tymi wersami.
Albo po prostu umieram coraz bardziej
za każdym razem gdy wtaję z łóżka
zabijam poezję.)