15 czerwca 2011
15 czerwca 2011, środa ( Przepraszam pomyłka, czyli o tym jak Bóg po raz pierwszy przemówił do Fobiana Siembauma )
Fobian Siembaum przekomarzając się z papugą, rozwieszał wyprane gacie na balkonie, gdy nagle usłyszał dźwięk nadchodzącego smsa. Numer nieznany: "Wszystkiego NAJ i bądźcie tymi, o których napisał Malachiasz 3:17-18. Pozdrawiam". Całe życie stanęło Fobianowi przed oczyma, no dobra - ostatnie dwa tygodnie mu stanęły, ale i tak o mało co nie spadł z trzeciego piętra. Gorączkowo szukał w myślach wszystkich gorliwych wyznawców różnych religii, których w tym czasie obraził myślą, mową i zaniedbaniem. Nie pewny swych poczynań odpisał: "Jakoś nie mam pisma pod reką (w istocie miał tylko mokre gacie) Jakaś pomoc". W oczekiwaniu na odpowiedź śledził znaczące coś na pewno tory lotów jaskółek. Nawet papuga wyczuła napięcie. Przestała wrzeszczeć. Nadeszła odpowiedź: "I NA PEWNO STANĄ SIĘ MOIMI...I ZOBACZYCIE RÓŻNICĘ MIĘDZY PRAWYM A NIEPRAWYM...". Fobian nerwowo rzucił się do komputera, spłoszona papuga zaczęła wrzeszczeć. Po dwóch minutach miał już wygooglowany na stronie Świadków Jehowy pełny cytat boskiego komunikatu:
„I na pewno staną się moimi — rzekł Jehowa Zastępów — w dniu, gdy uczynię szczególną własność. I okażę im współczucie, jak człowiek okazuje współczucie swemu synowi, który mu służył. I znowu zobaczycie różnicę między prawym a niegodziwym, między tym, który służy Bogu, a tym, który mu nie służył”.
Drżącym palcem wskazującym odważył się wklepać odpowiedź: "A kto dzisiaj prawi kazania niewierzącemu?".
Telefon zadzwonił, Fobian odebrał.
- Halo.
- Dzień dobry, moje nazwisko Dob....ski, ja chyba wysłałem panu smsa, z kim, przepraszam, rozmawiam? - facet był nie mniej przestraszony niż Fobian.
- Tak, to chyba jakaś pomyłka, pomińmy na razie moje nazwisko, w końcu to pan do mnie pisał, z kim pan chciał rozmawiać? Jak się pan nazywa?
- Moje nazwisko Dobrzyński - mówi facet jeszcze bardziej zbity z tropu - zegarmistrz.
- A skąd pan dzwoni?
- Z Jastrzębia Zdroju.
- A to na pewno pomyłka, proszę się nie przejmować, wszystkiego najlepszego życzę.
- Bardzo dziękuję, wzajemnie - wyraźnie się uśmiechnął zegarmistrz Dobrzyński z Jastrzębia Zdroju.