Poetry

jesienna70


jesienna70

jesienna70, 18 may 2023

bla bla bla

dzisiaj świeci słońce
pada deszcz
śnieg
grad wybił sadzonki
jest mgła
chmury
podwójna tęcza
ciepło
zimno
wiatr zrywa
kapelusze z głów

siedzisz
leżysz
idziesz

do sklepu
z pracy
na kebab

wstawiasz pranie
odbierasz klucze
mieszasz makaron

poczekaj
nie teraz
teraz można

ząb
piesek
rachunek do zapłacenia

już stoisz
już jesteś
już czeka zmiana

ręce marzną
herbata wystygła
przyjechał autobus

no to kończymy
no to pozdrów
no to pa

upchnięte
odbębnione
w międzyczasie

odhaczone
dziewięć minut
czterdzieści dwie sekundy

raz w tygodniu


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

jesienna70

jesienna70, 17 may 2023

okruszki

muśnięcie
po włosach
jakby motylim
skrzydełkiem

pocałunek
wysłany z oddali
spojrzenie tęskne

kocham wyszeptane
pośpiesznie
ale nie za często

słówka
półsłówka
rzucane przelotnie

nie wprost
jakby tylko
w powietrze

a jednak celnie
by dotarły
przywarły
wżarły się
w serce

byle utwierdzić
że już
że zaraz
tuż tuż
jeszcze chwileczkę

kraina szczęśliwości
miłości
radości
błogości

niech sama
sobie dopowie
co tylko zechce

okruszki
wydmuszki
byle zatrzymać
gdy coś już zacznie
świtać jej w głowie


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

jesienna70

jesienna70, 12 november 2022

kaprys

przynosisz w słowach spokój
przyjmuję je niczym głodny kromkę chleba
i chowam okruszki na samotne później

ja chwilowy kaprys mężczyzny
szukającego odrobiny ciepła
jak on spragniona czułości

zapominam na chwilę
że nie jestem płomyczkiem świecy
jaśniejącym w ciemnościach jego nocy


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

jesienna70

jesienna70, 17 july 2022

muza

żyję odwrócona plecami do świata
przebrzmiała muza
z hebanowym sercem

wciąż siedzę na ławce
obserwując jak szukasz mnie
jeszcze nieznanej

kąpię się w za małej wannie
wyjmuję z torebki zaspanego żółwia
zapalam zieloną lampkę

ja - tęsknota
ja - samotność
podstarzała wena


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

jesienna70

jesienna70, 15 july 2022

obecna

wciąż tu jestem
ukryta wśród
zapomnianych wierszy

wracam do nich
jak kot zmęczony
nocną włóczęgą

siódme niebo
na chwilę
uchyla drzwi

i jak dawniej
rozwieszam firanki
w domu pod chmurami

a zielona lampka
wskazuje drogę
dobrym snom


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

jesienna70

jesienna70, 5 december 2021

teraz

zima przystanęła w ogrodzie
rozścieliła na trawie
płaszcz przyprószony bielą

wśród srebrzeń i lśnień
jedynie stary jarząb
wciąż płonie kolorem

cisza kołysze do snu
róże pod słomianymi
chochołami

teraz muszę odejść
póki jeszcze oddech
nie skamieniał na mrozie

chcę tylko powiedzieć
że wciąż chowam ręce do kieszeni
by nikt nie zobaczył jak drżą
z tęsknoty za tobą


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

jesienna70

jesienna70, 28 march 2021

****

z tobą chciałam
zbudować dom
wśród nadrzecznych lasów
zimą cichych
jak bezgrzeszny sen
latem pachnących żywicą

Niebieski Zdun
rychtował już piec
wieszałam w oknach
firanki z babiego lata
w ogrodzie słońce
pieściło krągłe jabłka
czekałam u progu
na słowo

powiadają
nadzieja umiera ostatnia
bez niej nie można żyć
a jednak nauczyłam się
zasypiać kołysana
nie twoim oddechem


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

jesienna70

jesienna70, 5 february 2021

nie czekam na wiosnę

w witrynach sklepów
nie wypatruję odbicia
samotnego mężczyzny
nie liczę zszarzałych dni
pory roku dłużą się
niczym noc bez snu

przemieniona w cień
nie patrzę w gwiazdy
migocące ostatkiem sił
nie modlę się
do zapomnianego boga
nie czekam już na wiosnę


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

jesienna70

jesienna70, 23 october 2020

za bramą 2

tutaj królują rdzawe liście
wyścielają dębowe aleje
i lgną do stóp niczym wierny pies

czasem pada deszcz
czasem mleczno gorzka mgła
osiada na źdźbłach trawy

płomyki tańczą na wietrze
ledwo rozpraszając cienie
zaległe wśród granitów

krzątam się gorliwie
oskubuję zwiędłe płatki
wymiatam z desek drobiny piasku

byle tylko nikt nie zobaczył
jak mi z tęsknoty
drżą ręce


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

jesienna70

jesienna70, 12 october 2020

(październik)

nocami obserwuję
cienie drzew tańczące
na ścianach sypialni

wiatr wyśpiewuje
w kominie smętne ballady
budząc ze snu bure koty

wraca tamten październik
kiedy mówiłam o prawdzie
lepszej od najlepszych kłamstw

nie obiecuj mi miłości
gdy niebieska koszulka znowu
leży porzucona samotnie w kącie


number of comments: 2 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1