Prose

Marek Jastrząb


older other prose newer

4 february 2025

Wiarygodność chwilowo słuszna

Nie można umieć na 100. Człowiek pobieżny, uważający się za erudycyjnego macho, popełnia śmiertelny grzech próżności: ma skażone, toksyczne, wąskie pole manewru, dysponuje chybotliwym zestawem argumentów, które są w zasadzie słuszne, niejako właściwe i ogólnie wyznawane: dopóki nie puknie się w głowę i nie odkryje nowych.

Ulega czarom samo pychy: im mniej wie, tym łatwiej mu lawirować pomiędzy interpretacjami. Orientuje się co prawda, że komuś biją dzwony, lecz co to za powód do dumy, skoro nie zna ich znaczenia dla samotności dzwonnika, ma blade rozeznanie o jego rodzinie i jeszcze skromniejsze pojęcie o ilości spróchniałych schodów prowadzących na wieżę, gdzie mieszka, nie mówiąc o ewolucji ludwisarstwa w Kolumbii.

Lecz kiedy już nareszcie przekopał się przez encyklopedyczną wiedzę o kraju, skąd bije dzwon, i gdy stał się niekwestionowanym autorytetem w temacie „Kolumbia”, jedzie po mapie spłoszonym wzrokiem i widzi, że tuż obok rozciąga się Wenezuela, jego następna, rozdzwoniona ignorancja, kolejna przestrzeń nasycona sidłami dylematów, strefa, w której dzwony stanowią ledwie szczyt góry lodowej, bo oto pojawiają się przed nim dodatkowe zagadnienia związane z dziejami metalurgii podczas wypraw krzyżowych.

A gdy już przebrnął przez problemy związane z dzwonami, dowiaduje się, że w Hiszpanii, małej ojczyźnie byków i Picassa, też jest co nieco do przyswojenia i tam też można popisać się nieuctwem.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1