Poetry

Bezka


older other poems newer

29 january 2025

sokół wędrowny

przeszywa niebo jak błyskawica
– poniekąd dżentelmen
puszcza przed siebie ofiarę –
rozpędza się
jednym trafnym uderzeniem
w tył głowy zabija
nie da jej upaść – chwyta -
nurkując z magiczną prędkością

niekwestionowany drapieżnik
o solidnej budowie
jego skrzydła niczym płaszcz
rzucają ogromny cień
bezpieczne jest tylko
ptactwo na ziemi – marzyciele
nie mają szans
na błękit w jego obecności

ostry dziób– stalowe pióra – szpony
przeszywający wzrok do kości wypatruje wroga
tylko orzeł może stanąć z nim w szranki
czasami ma szczęście duża sowa

magiczny i chociaż wędruje za młodu
jako dorosły osobnik
pilnuje lęgowego terenu
królewski ptak wije gniazda
na imponujących wysokościach
bo czasami bywa leniwy – odpuszcza

człowiek nie daje mu ochrony
– pestycydy -
zatruwają jaguara nieba


( gatunek ściśle chroniony!)






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1