Poetry

Andrzej Talarek


Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 9 november 2011

Europa

 
w maniakalnym wracam uporze
do źródeł rzeki w której wciąż woda
czysta wypełnia misę morza zdobioną
achajskimi wojownikami dzielnymi wtedy
gdy nagą księżniczkę porywał zeus
jurny biały byk na świeżą młódkę
płodzili  po jaskiniach
jaskiniowych przodków
po których tylko skorupy
i zapluty słowami demos
krater nicości
 
śnię nowożytny sen o pięknej
europie w strojach z epoki
mniej lub bardziej frywolnej
która marzyła być ponad
rzezie dżumę i brud
ucieleśniająca pożądanie
w złudzeniu Tycjana
pompatyczna u Rembrandta
chłopsko nieprawdziwa u Lorrain
najbliższa chcianej prawdy o sobie
pornograficzna u Moreau
 
lustra próżności
kto jest najpiękniejszy w świecie
 
kiedy mitu nie nazywano już mitem
wybłyszczały brutalną siłę sztandarów
karol wielki barbarossa napoleon i hitler
cycata na białym byku
markietanka znudzona niemyślą
odmieniała woltera na rousseau na marksa na lenina
w żądzy wszechzmieniającej sile obietnicy
porywana do morderczych świętych orgii bawiła
narkotyzowała dupczyła pod egidą
atomowym parasolem
 
kiedy wszystko już było
post- i neo- jednocześnie
potrafiła skurwić tak pięknie dać
biednym śmierć i cierpienie
bogatym festiwal hipokryzji ekologii
współczucia psom i brojlerom
kiedy w świecie płonęły łodzie trumienne
chińczycy zawijali trupy w kulturalne rewolucje
wietnamczyków smażono w napalmie
argentyńskie anioły wyfruwały z samolotów
chrześcijanie hutu wyżynali chrześcijan tutsi
nie mówiąc o wice i versa
w sudanie mordowano chrześcijan czarnych
w srebrenicy rozstrzeliwano muzułmanów białych
wojska onz bały się o swoje dupy
przynależne mitologii strachu i niemożności
ona zawinięta w szmaty pokoju
roiła o pierwotnej arkadii
 
nieudane pomiotła czasu urodzaju i pokoju
politycy od Alicji w króliczej norze
mają pomysł na wojnę
bo stracili pomysł na kredyty
za które kupowali europę
by ją rżnąć
 
kiedy żaden biały byk nie potrzebuje
starej baby z wyciętymi zmarszczkami
która przeżyła plastykę krocza
niezliczone orgie w brzuch nieogarniony
znarkotyzowała się i skurwiła
nawet nie umie się pomodlić przed śmiercią
przychodzi czas czarnego
albo żółtego a potem
przychodzi czas dewocji
albo morderstwa
 
obnażona
lady Makbet z przydrożnego burdelu
szaleństwo masz w oczach
i strach
 
 


number of comments: 7 | rating: 3 | detail

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 25 october 2011

Śmieci

 
 
śmieci naszego życia w pokojach piwnicach
z pedanterią i troską ułożone równo
materia całość bytu co oczy zachwyca
 
potem złotem pisana kamienna tablica
głosząca brak nadziei gdy ostatnie gówno
zostaje po nas śmieci w pokojach piwnicach
 
przesiąkłe smrodem śmierci zbrudzona miednica
tłumoki starych ubrań pacierz za nich zmów no
materia która po nas oczu nie zachwyca
 
lecz słowa co zostają choćby o księżycach
i bólu żyją nawet kiedy mówić trudno
nie pochłoną ich śmieci w pokojach piwnicach
 
słowa są nieśmiertelne choć bytu gnilica
duchy rzeczy rozłoży i wokół tak brudno
poezja w czas wpisana co rozum zachwyca
 
pomoże odejść godniej w przedśmiertnych tężycach
wrzucaj człeku do ognia różańcowe drewno
by spalić śmieci nasze w pokojach piwnicach
materię całość bytu co oczy zachwyca
 
 


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 24 october 2011

Wyhodowałem ojczyznę

 
Ojczyznę moich dzieci wyhodowałem
w przydomowym ogródku na grządce z rabarbarem
była maleńka niby embrion córeczki
ukrywała się pod rozłożystym liściem
przed słońcem i zagubionym zajączkiem
który nie wiedział co to strach
ale znał smak sałaty
 
swój zapach dokładała do rabarbarowych placków
w kompotach smakowała uśmiechem babci Ani
zszywała baldachimy nad mrówkami i kopcem kreta
i była trochę cierpka w dyskusjach
 
jak podrosła przenieśliśmy ją do dziecięcego pokoju
zamieszkała w doniczce z paprotką
stała się uroczysta i odświętna
nosiła krawat aloesu i brzęczącą muszkę
wymawiała pierwsze słowa moich dzieci
na pokojowych akademiach
 
potem odleciała na dłużej w białej sukience
myśleliśmy że ojczyzny też ciągną do ciepłych krajów
niespodzianie wróciła z drugą połową życia
rozdawała podarunki uśmiechów starsza pani
 
zapuściła korzenie mówiła że na zawsze
ale czy można wierzyć fruwającemu drzewu
w którego cieniu leżą moi dziadkowie
ja czytam książkę a dzieci założyły
obrączki nieśmiertelności
 
 
 


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 19 october 2011

Grochowiska

 
Langiewicza żołnierzy sen wieczny  tam tuli
jeden bez butów leży drugi bez koszuli
trzeci bez getrów inny bez bluzy munduru
tamten bez hajdawerów a inny bez sznurów
 
ten palec ma ucięty dla złotej obrączki
inny zęby wybite i urwane sprzączki
złote albo miedziane wszystko tu się przyda
modlitwa nad zezwłokiem a potem ohyda
 
niby cmentarne hieny powstańców obsiedli
chłopy z wioski że prawie trupów by nie zjedli
wyczyścili dokładnie na pół metra ziemię
i poszli do barłogu to od Chama plemię
 
potem wydali naświat ziemię zaludnili
tak podobnych jak oni smarkatych debili
którzy wiek później nagle stali się narodem
chociaż wciąż oddychają pańszczyźnianym smrodem
 
niewolę mieli w sobie jak jarzmo wrośniętą
w serce płuca i mózgi na co dzień i w święto
i na nic były klasy uniwersytety
pozytywizm Siłaczka i Judym niestety
 
niewolnik się z niewoli sam wyciągnąć może
za włosy w górę tylko jeśli nie to Boże
w bagnie na wieki będzie taplał się niewoli
jak w ciepłej borowinie w której nic nie boli
 
naplują mu do błota Niemcy czy Rosjanie
on tylko powie cicho pomyłujcie panie
wygrzebie z błota kości Smoleńska Katynia
złość że ktoś mu problemów w tym błocie przyczynia
 
mógł nie lecieć po diabła pchał się między wrony
skoro gołąb a tamci cziornyje worony
kibitki strach pomyśleć powstańców zabrali
w Sybir a my rozsądni na swoim zostali
 
i będziemy tu siedzieć ponoć aż od Piasta
my som bo polski naród potęga i basta
i takiej z telewizji nie chcemy nauki
że nas w końcu rozdziobią i wrony i kruki
 
 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 16 october 2011

Cieszę się

 
mam szczęśliwe życie
omijały mnie cierpienia jak lisy chytre
ich rude kity gubiły nitki złota na cierniach przydrożnych
zbierałem je wykarmiłem rodzinę
zostało na obrączkę wierności dla ukochanej
jej szyję spowija mgła mrugających kosmosów
w nich krzyżyk złoty
 
nie jest cierpieniem lecz nadzieją
za każdym razem kiedy myślę Jezus
uśmiecham się do myśli łagodnych
jak biblijne baranki
pokrywające wełną białą łąki edenu
 
ślubuję wierność przyszłości
jaka by nie była aż do śmierci
radosnej
 
 


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 16 october 2011

Szedłem

 
nie liczyłem kroków od początku
prawdopodobnie było ich ponad
sto milionów
mimo tego nie byłem pielgrzymem
 
jak dulski trzeci raz okrążałem ziemię
bezmyślnie kręcącą się wraz ze mną
jeden nie jeden mniej więcej nie robi różnicy
 
od krzyża do krzyża od skrzyżowania do skrzyżowania
nie cierpiałem co najwyżej ból nóg
 
Zbawicielu
od trudu głupiego wędrowania
nadajesz sens każdemu krokowi
uciekają spod stóp myszki polne
wiewiórki zostawiają orzechy
dla Ciebie wyrasta drzewo
krzyża na skrzyżowaniu
dróg naszych
 
biegnę
tak wiele drogi
 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 16 october 2011

Żółta róża

 
drzewa w żółcie w czerwienie stroją się na starość
fałszując piękno wiosny która już nie wróci
w złudzie trwając przez chwilę że czas się odwróci
nim zima dni ostatnie spowije w swą szarość
 
w sadzie wśród melancholii uwiędłych badyli
między przygniłe deszczem zielniki pachnące
wykwitła żółta róża księżniczka po łące
korowód wiedzie świata który w nic się chyli
 
wiją się barwy wokół na wiatr nanizane
jak chorągwie w orszaku tej infantki słońca
której nie da korony czas zimą strwożony
 
ale w pamięć dziewczęcą ją wpiszą zebrane
w kartki zeszytu płatki marzenia różane
jak ucieczka  od czasu który nie ma końca
 
 


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 22 september 2011

Wczesna jesień

 
początek jesieni jest cyfrą w kalendarzu niezauważalną
w radości nad ostatkiem lata na odległość lotu jaskółki
jeszcze ciało promieniuje niewidocznie w świetle słońca
odczuwalnie dla dłoni wsuniętej w dłoń
 
wciąż puls ciała jest silniejszy od pulsu ziemi gotowej do snu
nie patrzymy pod nogi na wyboje zerkamy w niebo śmielej
niż kiedyś w rozgałęzione korony zwieńczenia lata
 
już nie tacy zwinni schylamy się po liść dębu który rósł
z nami liść lipy tulący przesłanie miodu
dzieciństwa  lekkiej choroby czujemy zapachy
mięty rumianku i dziurawca w usychającym bukiecie łąki
brązowiejącym słoju
 
jeszcze umykamy myślom na które spadnie śnieg
siwych włosów zaczesanych na wszelki wypadek
bo nie wszystkie ptaki odleciały na południe
 
prócz kruków łażących leniwie po polu
kolorowe bażanty dojrzałej uczty krzyczą z oddali
wysmakowaliśmy życie w pełni lata
biesiadowaliśmy a wczesna jesień jest deserem
podanym na pamięci
o najlepszym
 
 


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 21 september 2011

Jaskółki

 
pod sklepieniami stajni lepią gniazda
z nich bezbłędne drogi do owadzich łąk
wiodą wolne w przyjaźnie koni i ludzi wpisane zjawy
duchy zamarłych w zadumie wiejskich czasoprzestrzeni
 
prostokąty podwórek trójkąty na wpół opuszczonych stodół
owalność katedr plennego boga owadów i myszy
przecinają czarnostrzelną krechą niby
ciężkich chmur błyskawice modlitewne wezwania
na tablicach nieba wkreślone zygzakiem
 
ze studni ludzkich wodę piją z inwentarzem luster
ludziom przypisane na wspólne bytowanie
obecne i niedotykalne w czas letni ciepłym łopotem
znaczone swobodne myśli
 
 


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 21 september 2011

Las

 
las rósł za rzeką
znałem go z opowiadań
było w nim dużo drewna
którego brakowało z tej strony
 
podobno były też jagody i grzyby
równie egzotyczne jak pomarańcze
więc nikt się nimi nie zajmował
zwierzęta mieliśmy w gospodarstwie
wilki straszyły w bajkach
 
czerniał odległą ścianą tajemnicy
odpychał ziemię od nieba barierą drzew
wejście w niego było pogrążeniem się w czarnym
niebycie bez szans na spotkanie
jasności
 


number of comments: 6 | rating: 8 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1