Poetry

Marcin Olszewski


older other poems newer

22 march 2019

Somnus

Jeszcze podróżujesz we mgle krainy Słodkich Snów
Paź ognistej Tarczy chce Cię zbudzić pocałunkiem
A Ty...wciąż...gdzieś tam, odkrywasz światy znów
I każdym w galerii zachwycasz się rysunkiem
 
Póki świadomość muzeum nie zamknie, to spokoju
Czas schowa Twe sprawy w szkatule codzienności
Która szarpie Cię za ramię, kreśląc kontury pokoju
Dziś dzień Imienia Twego, a to powód do radości!
 
Brak sufitu w Twej komnacie, w górze czyste niebo
Na łóżko Twe spada wielki deszcz wonnych kwiatów
Gdzieś daleko ktoś na szable walczy z cieniem i potrzebą
Ułożenia skrawków myśli, świątecznego poematu
 
Inspiracja przez lunetę odszukana w płaszczu nocy
Z którego dziś siedząc w rydwanie zbierasz gwiazdy
......na szczęście
Nie jest w księgach napisane, nie wyrzekli nic prorocy
Że nie możesz podróżować Małym Wozem podróżować coraz częściej
 
Gdy tymczasem ktoś ostrzy kolejne pióro pisania
I rozwija blady pergamin przy świecy blasku niespokojnym
Ty także jak każdy człowiek bierzesz się do układania
Swej sztuki w teatrze życia, broń Boże w teatrze wojny
 
Hipokrates napotkawszy Cię, wsunie Ci ukradkiem mlecz
Niech duchowne i cielesne będzie zdrowie Twoje
Odyseusz z uśmiechem wręczy silnej woli miecz
Abyś swe więzy gordyjskie rozcięła na dwoje
 
Bądź zawsze sobą, omijaj nieprzyjemnych ludzi
Wiatr to szepce w uniesieniu, czy kto o człowieczej mowie?
Czy to jawa, czy z zamiarem chcesz koniecznym się obudzić?
Ktoś starannie stawia kropkę po ostatnim w wersie słowie
 
Oczom Twym się ukazuje widny pokój wraz z sufitem
Na pościeli tylko wzorek kwiaty znamionuje
Gdzieś koperta do wysłania z wypełnionym czeka PIT-em
Nikt na Ciebie z eliksirem czy też mieczem oczekuje
 
Lecz przez okno wyglądając, słysząc miasta dźwięki
Wzrok przykuwa Twój...młodzieniec na czarno ubrany
Za nim leżą rozsypane kwiatów wonnych pęki
A on patrzy w Twoją stronę, uśmiechnięty, zadumany
 
Machnął ręką na pożegnanie mijając mężczyzn, psy, kobiety
Poszedł dalej tworzyć swiaty, z myśli swych wszelakich
Kiedyś w porze Twego święta, znów nadejdzie czas poetów
Może znów zapuka do drzwi snu, zgadnij, kto to taki?






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1