Poetry

agnieszka_n


agnieszka_n

agnieszka_n, 18 march 2013

flash

wypełniam małżowinę dźwiękiem. ta cisza jest nie do zniesienia.
kotłuje się jak lód w dłoni. nie może wypaść ani wypłynąć.

kwiat przy dekolcie - kiedyś obfite w kolor, smak i zapach
wierzenie po halucynacje mechanicznie drga na grubym szwie,
a wspomnienia są animacją, gdzie wtyczka uległa awarii.


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 7 march 2013

jabłko na grzbiecie

który kolki moje okiełzna, ten będzie mi mężem.*



nie potrafię przecisnąć się przez ból,
wykolczyć go.

zasypuję kości, resztę trawią mikroorganizmy.
tyle pożytku - płodny czarnoziem.

świt zawsze czysty jak utulana twarz
albo sen na białej poszewce kołysany ciepłem.

tylko nadzieja chodzi na zranionych stopach
i nadwyręża kręgosłup.

* Parafraza: Magdala "Bajka dla Derudej"


number of comments: 8 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 march 2013

dwa

bez niej samotność byłaby nie do zniesienia. to początek wszechświata: 
splecione ręce, źródło ciepła. stopy zbliżające do ciebie przez kolce.
dwukropek. za nim można wymieniać do nieskończoności:
w oczach zmieścić bliskość, tęsknotę i wiodącą jasność, 
 
bo kropka - preludium śmierci zmienia widzenie krajobrazu.
krzesło po obu stronach przywraca myśl o nadejściu. 
herbaty parują. łokcie ugniatają blat. współdzielenie niecierpliwości
niczym wdech i wydech pompujący krew, by pod kołdrą 
 
czytać książkę rozłożoną na kolanach, gdzie ciągi liter 
suną jak obłoki albo łabędzie po umarszczonym granacie.
światło księżyca splata szyje w kształt serca na wzór bajek,
a perspektywa widzenia dwóch stron jednocześnie jest zaklęciem.


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 march 2013

marzec

fusy opadają zbyt szybko 
wróżę niekształtny nos oczy i usta
 
zmęczone dzioby gubią ziarna
śnieg z pól zwija się w kłębek
 
zbierz wiatr rozpychający żebra
codziennie mijamy tak samo


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 14 february 2013

Panaceum

Zrywam łuski z twarzy,
zapamiętane usta wypychają brzuch.
Prawdziwa w kształcie ichtys
szukam lekarstwa
na bezczynne sutki.
 
Zielona pępowina 
obrasta żywopłot,
a słowo staje się ciałem.


number of comments: 19 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 january 2013

rocznica

filiżanki za szybą dokładnie jak wtedy. już tyle razy wytarłam z nich kurz
kiedy powieszałeś zasłony przed świętami. było zimno. 
w śniegu ginęła sukienka. strzelista wieża zawężała ciszę.
żadne nie myślało że dni pobiegną jak stróżka o zmiennym zapachu
 
stałeś tuż obok. nie czułam chłodu. potem orkiestra kulig 
i śpiewny śmiech utulany w choinkach. wiesz że tu jestem. 
zsunęłam rękawiczkę by ogrzać nie dłonią a czerwoną lampką.
pamiętam garnitur  miałeś jak ten granit.
 
zdejmę jeszcze czapę z mosiężnej głowy chrystusa.
niech nie ciąży jak mój kamień w piersiach.
tam gdzie jest ciepło nieznane tobie dośnij spokojnie 
na przekór chmurom podglądając przyszłość przez dziurkę od klucza.
 
2013


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 january 2013

wszystko będzie dobrze

ciągle napotykam kruche ślady
czuję się niepewnie
kiedy chcesz uwić gniazdo pod skórą
a gałęzie jeszcze skute lodem

nie jesteśmy martwi lecz uśpieni
jak drzewa przed wiosną
ale codzienność wróci do normy
i dachy zrzucą białe czapy

już nawet śnimy proste kształty
dopasowując się do siebie
niczym śpiące koty do stóp
powiedz mi tylko

2013


number of comments: 23 | rating: 19 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 january 2013

kroki

ustawiam równo buty
zaklinając odejście
lepiej boso stąpać po deskach
niż mijać znajome drzewa
co troszczą się o nas
myślisz że stopy giną w morzu
to tylko sukienka 
lubisz deszcz
więc wsłuchaj się w szum 
kiełkującą pewność
a bez obaw zajdziesz
do i we mnie
 
31.12.2012


number of comments: 10 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 december 2012

przypadłość

nie przychodź kiedy jestem zimna
skostniały kręgosłup nieskłonny do wygięcia
później tylko ból i stan podgorączkowy to przez bliskość 
choć myślisz że otwarte nocą okno dało się we znaki 
 
nie chcę być czarnym kotem na ulicy
pluciem przez lewe ramię
i pozornie szczęśliwym trzynastym
 
uwierz że sama cię przygarnę
ułożysz głowę na podbrzuszu 
obierzemy wieczory ze wstydu 
jak para z tamtego filmu
 
nawet sowy zamkną oczy
a płuca zakwitną wiosennie
przecież cierpliwa jest i łaskawa
 
2012


number of comments: 22 | rating: 21 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 december 2012

atelier

w pokoju gdzie lubisz pisać jest ciemno
noc wypacza kształty z nas uczyniła kolejne
tam odkrywasz mnie 
jak największą zagadkę wszechświata
wciąż od nowa i inaczej
milczenie nie wyraża już tylko cierpienia
a szczęście którego nazwać nie potrafię
choć mówimy tym samym językiem 
bo innego już znać nie musimy
 
2012


number of comments: 18 | rating: 13 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1