RemPul, 25 may 2011
gdzieś spod powiek wyłania się obraz
niemalże żywy - jak słowo
pozostające w pamięci niczym przedmiot
namacalny - tętniący krwią poszum twojego wizerunku
w nieładzie
bez twarzy
jakiego koloru miałaś oczy?
RemPul, 19 may 2011
Rozkładam cię na czynniki pierwsze
lecz nie znajduję winy
jedynie moje odbicie co wżarło się w oczy
mąci perfekcje tego ciała
patrzę na siebie
to co widzę budzi we mnie odrazę.
RemPul, 19 may 2011
Oddaleniem płaciliśmy za wczorajsze kroki
dziś koleiny dnia przeskoczyć się nie da
bez powściągliwej zwłoki - ceny nieba
twe oczy ponownie zachodzą mgłą radości
trzymając się obietnicy nie mówienia o wczoraj
raczymy się dzisiejszym dnia rozkładem - w przyszłości
ja ty my - jak karuzela.
RemPul, 9 may 2011
zapach powala
zmysły
nawraca na właściwe tory
krew odpływa by poderwać z kolan
w stronę kolan
naga poświata oślepia
już jako jedność
zapadamy w ciemność.
RemPul, 2 may 2011
Portal pamięci
jak niechciana kartka kalendarza
powraca tego samego dnia
nikomu nie potrzebna
niczym rocznica
za ścianą rozmowa
stłumione głosy bez treści
pozostałe w intonacji brzmienia
jak słowa z dzieciństwa
nieważne -
choć tak niezbędnie konieczne
by tworzyć obrazy
siebie
RemPul, 29 april 2011
ale kochasz się ze mną
tak jakbyś oddzielała ziarna od plew
starannie
mechanicznie
życie płynie i odsącza
prawdy od kłamstw - jak bicie serca
naturalnie
rytmicznie
zamykają się oczy
na przerażającą codzienność
stygnącej młodości
dotyk za dotykiem.
RemPul, 29 april 2011
nieustanny poszept wiosny
roztula rewiry dłoni
topiąc zimną pułapkę serca
w rozległą przystań
codziennych odbić - twych oczu
patrzących na mnie
wierzę
zazielenią się wkrótce
bezsłowia między nami
zapomnianą barwą przeźroczystości
gdy nie będę musiał już szeptać
snów co się stają realnością.