Poetry

Jarosław Trześniewski


Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 23 november 2012

Akatyst listopadowy

panie  trwa dziękczynienie przemieniasz
dźwięk nucleusa może zbyt wolno
dane ci będzie dostroić ton głębokości 
 
zimnej wody plusk światło odbija
stłumionym echem przez skórę
przezroczystego ciała uwięzionego
 
w tataraku a pstrąg srebrzystą wabi łuską
śniąc o dżdżownicy po rosie po głosie   
zewsząd ogarniasz bezdźwięcznie


number of comments: 16 | rating: 18 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 15 october 2012

Tryptyk przed i po Ojcowski


1. Przejazdem  przez Warszawę w stronę Magdalenki
Ursynowska minisonata
 
wstępujesz na mostek  ze zbutwiałych desek
obok sztuczne bagno trawa wprost ze stepu
import eksport wtopiony w ursynowski pasaż
vis a vis prosto w okna i wystawy sklepów
 
rabaty w noc zbielały nie przywykły jeszcze
do stygnięcia  na rozkaz  o chłodnym poranku
szron już stopniał coraz gęściejsze powietrze
czekają na autobus ludzie na przystanku
 
przed  wejściem do metra trafika zamknięta
z sykiem spada żaluzja za wcześnie otwarta
tłumiony odgłos podziemna kolejka odjeżdża

 
2. Trasa Ursynów –Lesznowola –Magdalenka –E7

ściskając w kieszeni malutkie jabłuszko
na nic nie przydatny atlas na kolanach
przez dyniowe pola ukradzione słońcu
omijamy wioski unikając tłoku
 
 
3.Ojców

jest dom dolina i rzeka  w łopianach
przemyca wodę cląc tylko kilka kropli
granica horyzontu przed wysoką ścianą
a pod stopą trylobit skamieniały skomli
 
Warszawa –Ojców 5-7 .10.2012


number of comments: 9 | rating: 13 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 28 september 2012

cieniowstąpienie

wstąpiłeś w ikonostas by pozostać w tle

archanioł gra na złotej trąbce



winorośl śpiewa psalm o porudziałej trawie

słońce spłowiałe i chłód przenikliwy



baldachim z pajęczyny wokół kropli

rosy chmury zmatowiałe



cień staje się krótszy

o sekundę


number of comments: 17 | rating: 23 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 17 july 2012

Jakby sonata [świętokrzyska]

Prolog

nie szumią jodły na Pocieszce,mchem zarósł trakt do Rytwian
na Wiśniową spadły deszcze.droga ciągle wyboista.

jaśmin przekwitł, w Kurozwękach zmokłe kury dziobią owies
biją dzwony .Szydłów.mokro w polskim Carcassonne.

Wojtek czeka w samochodzie, wycieraczka nie nadąża
ścierać kropli, ciężkich kropli.wszystko wsiąka.

jest muzyka

tu zmurszały mur z wapienia. i ta ławka gdzie pradziadek
wystukiwał laską scherzo, ciotka Ela z wujem Stachem
błyskiem słońca oślepieni. ponad sepią ciemna plama.
ponad sepią plama ciemna.

gdy na rynku pręgierz przetrwał ,z prawej strony synagoga
jest zamknięta dziś na głucho .tak, na wieczność.
tyle ślepych ulic tutaj. nietykane są mezuzy.
te mezuzy nietykane. tylko ciemno.

miniesz domy. okna puste .drzwi otwarte wciąż na oścież,
a w ogrodach malwy rosną, mlecz pod płotem żółty
habit zrzuca na wiatr .mnichom szepcze
szepcze mnichom habent sua

Epilog

pod Bramą Krakowską znak stopu.hamujesz.
tomik Walta Whitmana upada pod nogi.
mokną sady śliwowe. źdźbła traw są wilgotne
napęczniałe od wody ponad gołoborzem.
ponad gołoborzem śpiewające wody.

13.06.2012 -16.07.2012


number of comments: 46 | rating: 33 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 8 july 2012

Czubatka* wzdłuż Giedniówki

Gdacząca góra  w jęzorze lodowca
Piaski tu ciężkie Las pofałdowany
od starorzecza wzdłuż asfaltu biegnie
I trwa minione Poobiednia sjesta
 
Pszczół wstępowanie w kielich nenufarów
Ma w sobie gorycz Biały dom nad rzeką
Dzikich róż krzewy Wieczność bez zasięgu 
i pohukuje sowa ze złamanym skrzydłem
 
Mama jest z nami Niesie  w koszu płatki
różane Trzeba szybko scukrzyć
Sopran bezdźwięczny rozbity słoik
konfitury Między żywymi święte obcowanie
 
Nie jesteś obcy Widok trwa Znajomy
Przy polnej drodze jarząb traci liście
gdzieś blisko wybieg dla strusi Jest cicho
Stalowy słup rani kolcem pejzaż
 
Urwane śmigło Róża wiatrów kradnie
każdy szmer szelest I stygnące głosy
Tu i tam Teraz Teraz Teraz
 
08.07.2012
 
*)Czubatka -jedna z najwyższych gór Wzniesień Mławskich 201 m.n.p.m. wzdłuz  rzeki Giedniówki


number of comments: 21 | rating: 16 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 2 april 2012

Sonata grodzieńska

I.
gdzie jesteś miasto rzeką na wskroś przesiąknięte
godziną dodaną naprędce do szerokości torów
po wjeździe z jednej do drugiej zony jak stężały ołów

w zamknięte okna zastuka (znad przygranicznej strefy)
kontrola co pan przemyca alkohol? sigariety?
matrioszki z Gorbaczowem wypadną z walizki

polecą głowy Lenina Stalina Chruszczowa Breżniewa
korpus straży granicznej zacznie głośno ziewać
w całym przedziale duszno oko celnika wyłapie

płyty z Chaczaturianem z miniaturami szabel
orużija nielzja nie wolno przewozić to wiemy
zaraz pójdziemy na stronę aby utkwić w przestrzeni

potem będzie po wszystkim jeszcze tylko pieczęć
w paszporcie miasto grodzi zanika i znika


II.
i jesteś miasto na wskroś przesiąknięte rzeką
bez przynależności wiecznie amorficznej w ostrym
klimacie na niezidentyfikowanej szerokości

geograficznej zbyt długo trwa postój na pustyni
wbrew wieżom nad farą co jest katedrą ad hoc
a zamek nad brzegiem Niemna zamknięty na głucho

tu traktat podpisano finis Poloniae ulicą 17 września
(datą co jednym znaczy-wyzwolenie innym -zniewolenie)
słychać obcojęzyczny gwar wstydliwe napisy tarasianką

ukryte między zaułkami podwójne jest tu wszystko
a język nabiera zbyt szorstkiej czułości


number of comments: 10 | rating: 16 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 22 february 2012

Sonata oceaniczna (ultradźwiękowa)

 
nie ma czego zazdrościć ogłuchłym delfinom
nie odczytują mowy z ust wszystko odejmą sobie
bilans przypływów odpływów in plus i in minus
jedzą frutti di mare nie popijając winem

 
cesarskim ośmiornicom będzie to obojętne
czy złowi je flotylla czy jeden rybak w sieci
mackami nie obejmą plazmy ekran pęknięty
podczas transmisji skoków po salcie beczka soli
 
na rany gąbka z octem i znieczulenie za nic
może potrzebne będą skrzypce do operacji
na żywym ciele instrument co przetnie szybko
skórę Orfeuszom podwodnym nie tykając tętnic
 
o ton co za daleko pulsuje w niebieskich żyłach
ocean spokojnie zatapia obłoki i wnętrze ziemi
ognistej skąd nie ma wyjścia i odwrotu nie ma


number of comments: 8 | rating: 16 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 14 february 2012

Sonata lutowa (podróż do środka zimy)

pomarańczowe słońce topi się pod Ostródą
wyboista ulica po trzykroć przecina kolejowe tory
wzdłuż niezamarzniętej Drwęcy za długo
 
diament tnie jezioro i kanał naprzemianległy
cyranki cyraneczki kręcą się ospale
śnieżna ściana mostu nie sięga dosięgniesz
 
wertykalnej brzozy w padającym mroku
nowym akordem co okrąży ziemię wokól jałowca
ukłucie będzie krótkie nie zostawi śladu
 
lodowiec się tu cofnie zimno jęzor pożre
zostanie tylko chwila-absorpcja krajobrazu  
 


 
Gdańsk-Ostróda 05.02.2012  


number of comments: 4 | rating: 12 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 2 february 2012

W odpowiedzi na chwilę

       Pani Wisławie Szymborskiej
 
za chwilę  której definicja
jest udaremnieniem trwania
 
momentu ściągnięcia  obrusa
z zastawą stołową
(Rosenthal z 1925 roku)
 
przez małą dziewczynkę
dużego chłopczyka
 
za każdy dotyk porcelanowego
uszka
 
za ginące detale złoceń
brzeżek filiżanki
 
za odprysk okruszynę
by archeolodzy
 
mogli potem szkicować
głosić hipotezy
 
naczynie odtwarzać
z pieczołowitością
 
jakiej nie zaznało
w codziennym użytku
 
tak ona  już za chwilę
będzie tylko zaraz
 
czasem przeszłym
za przyszłym
 
i niedokonanym
 
 
 03.05.2003


number of comments: 5 | rating: 20 | detail

Jarosław Trześniewski

Jarosław Trześniewski, 24 january 2012

Sonata węgierska

to nie będzie o szetlandach  kremie nivea podłym dezodorancie
przemycanych w pociągu bez specjalnego nadzoru osobistej rewizji
towarzysza podróży na stacji Komárov jego dziurawych brudnych
śmierdzących skarpetach i lisiej czapie skradzionej na bazarze w

Miszkolcu gdzie szron lizał brwi a szyby w oknach pękały
jak wafle  pod naporem Locomotiv GT  Elekrycznego Orgazmu
dziewięćdziesięcioletniej hrabiny wynajmującej pokoje
w centrum Budapesztu ani o baszcie rybackiej czy krze na Dunaju

dworcu Keleti gdzie może minąłeś Joannę Fligiel  Grácję Kerényi
cinkciarzy bezdomnych akordeonistów skrzypków spadkobierców
księdza Ferenca Liszta liczących w kapeluszach drobne forinty na akord
a conto księżniczki czardasza Márthy Eggerth Kiepurowej Bema pamięci

powstańców 1956 roku  smaku ostrej  papryki  w gulaszu
na wyspie świętej Małgorzaty gdzie baseny ogrzane są operetkową muzyką
unoszącą  kopułę  Orszaghaz * w nienapisaną rapsodię
 
__________________________________
*Orszaghaz- gmach węgierskiego parlamentu


number of comments: 26 | rating: 19 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1