Maja, 17 july 2011
Pójdziemy dziś razem gajem pełnym słońca,
nad głowami mając pomarańcze snów.
Drogi naszej nigdy nie dojrzymy końca,
bedziemy tak chłonąć słodki zapach bzów.
Wszystkie słowa zbędne staną się w tej chwili,
dzisiaj nam wystarczy dotyk naszych rąk.
W Twoich ciemnych oczach bedzie rój motyli,
w moich ciemnych włosach świeży zalśni pąk.
Gdyby słońce wtedy mając powód wszelki,
albo bez powodu, zgasiło swój blask,
nie byłby to dla nas problem bardzo wielki,
żadna ciemność nigdy nie przesłoni nas.
Pójdź dziś razem ze mną gajem pełnym słońca,
nad głowami miejmy pomarańcze snów...
Maja, 28 april 2011
leżą sobie na chodniku
wystrzelają też z śmietników
połamane
potargane
i porwane
a niedawno były wzniosłe
tak niezbędne
tak doniosłe
tak dostojne, tak wesołe, tak lubiane
feerią barw emanujące
lub wzorami szokujące
małe, duże, bardzo często też składane
teraz duma ich pomięta
połamane
potargane
na chodniku, lub w śmietniku pośród kurzy
no i nikt już nie pamięta
ich piękności, ich świetności
taki ot, los parasola jest po burzy...
Maja, 9 january 2011
to lato być musi
bo ciepło ich skóry wyzwala wolność jakąś niewypowiedzianą
i jeszcze...
niech będzie to gdzieś daleko, najdalej
gdzieś w innym świecie, czy w innym wymiarze
na Antypodach wyobraźni
niech on nie będzie nim, a ona inną sobą
a razem niech będą na chwilę
a chwila ta, od rzeczywistości oddalona
oceanami marzeń
tak istotną zostanie
...i letnie kropeczki na jej twarzy
już zawsze uśmiechać się będą...jak ona
gdy lipiec nadchodzi