Agnieszka M. J.-Hallewas, 9 february 2016
dom należy do mnie o tej godzinie, która jeszcze nie jest zajęta przez rzeczywistość. starannie odmierzam, bez pośpiechu, poranne rytuały w oczekiwaniu na wschód słońca. słucham siebie
Agnieszka M. J.-Hallewas, 6 august 2014
Sprawa chemii między mężczyzną a kobietą jest dyskusyjna. Od razu nasuwa mi się prosty opis różnicy w związkach kultury wschodu i zachodu: jeżeli zaczynacie od wrzenia, co będzie punktem kulminacyjnym? Czy nie lepiej postawić czajnik z zimną wodą na ogniu i stopniowo go podgrzewać do osiągnięcia (... więcej)
Agnieszka M. J.-Hallewas, 13 april 2011
Byłam dziś na oddziale, przeszkodziłam w terapii grupowej, wymieniłam kilka zdań z siostrą Anią, wpadłam do dyżurki lekarskiej.
Od rana dręczył mnie ból głowy, po przejachaniu dwóch kilometrów w takt 43 decybele Placebo every You every me po prostu zniknął. Jechałam w kierunku domu. (... więcej)
Agnieszka M. J.-Hallewas, 13 march 2011
zabijałam dzisiaj drzewa. zabijałam żeby ożyło marzenie o domu. selekcjonowałam beznamiętnie: te które rosły najkrócej, najmniej doceniły słotę, słońce, słodycz ziemi. starałam się nie myśleć, nie czuć ich bólu. piła w ruch i ciach: kolejne kładzie się na ziemi niczym kłos zboża (... więcej)
Agnieszka M. J.-Hallewas, 6 march 2011
Jesienią
Stare Drzewa
Szepczą Szelestem liści
Uschniętych o swojej młodości
Świeżym
Listkiem na Wiosnę drżąc
Młode Drzewa proszą
By doczekać Jesieni
Zimą gną gałęzie
Ścięte lodowym mrozem
Marząc o ptakach w Lecie
Ukrytych przed ludzkim wzrokiem
W gałęziach (... więcej)
Agnieszka M. J.-Hallewas, 6 march 2011
Chlodze dlonie, ujscia energii,
przekazniki bytu
Nie chcesz ode mnie wsparcia,
moj dotyk czasami rani
Nadmiar entuzjazmu,
nieswiadomosc podstaw
- to moze zaszkodzic
Tak trudno to poskromic,
ujarzmienie czegos niedostrzegalnego
wydaje sie prawie niemozliwe
Samodyscyplina nie wystarcza (... więcej)
Agnieszka M. J.-Hallewas, 6 march 2011
Tecza barw rozciaga sie po horyzont
Drobny deszcz chlodzi twarz
Slaby wiatr leniwie muska liscie drzew
Ptaki uparcie swiergocza wsrod ich konarow
Zamykam oczy i chlone leniwe cieplo popoludnia
Bol znika po krotkiej walce z sila woli
Jego cien czai sie jednak na obrzezach koncentracji
Punkt (... więcej)