Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

18 june 2012

Borys Szalony

Gdy mgły się snują w długie wieczory
i na śmietniskach panuje cisza
uczy się pilnie przestawiać tory
szalony Borys na swych zwrotnicach.

Potem cieniutkim, ostrym szpikulcem
próbuje przebić dobre opony,
lub się pobawi jakimś hamulcem.
Ciągle trenuje Borys szalony.

Snuje się w mroku po leśnych ścieżkach.
Grube gałęzie jak karki przygnie.
Siarczyście zakląć też nie omieszka
przyszłe zlecenia widząc w malignie.

Stale ładuje swoje baterie.
Gotowy zawsze paralizator.
Czekają leków przeróżne serie,
co powodują zawał, lub zator.

Wszystko potrafi i wszystko umie.
Zawsze gotowy i przyczajony.
Nikt go nie kocha. Świat nie rozumie
tego napięcia osób szalonych.

Najgorsze są te długie wieczory.
Drażni go spokój. Męczy go cisza.
Myśl denerwuje, że do tej pory
nie przyłapano jeszcze Borysa.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1