Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

15 august 2012

Niech tam...

Choć w Strasburgu protestują
i o "wspólnym?" mówią grobie.
Niech tam sobie podpisują.
Niech tam podpisują sobie.

Na pewno nic nie sprostują
o tym "bułgarskim" sposobie.
Niech tam sobie podpisują.
Niech tam podpisują sobie.

O Smoleńsku, (przypuszczają),
świat już prawdy się nie dowie.
Niech się razem wyściskają. 
Niech tam podpisują sobie.

Pewnie sobie sprawę zdają,
co pomyśli zwykły człowiek.
Niech tam już się wyściskają.
Niech tam podpisują sobie.

Widać taki prikaz mają.
To samo spojrzenie w głowie.
Niech tam już się wyściskają.
Wpływu nie mam. Nic nie powiem.

Do ludzi pretensji nie mam.
Mają widać hierarchowie.
Więc niech sobie wybaczają.
Niech tam wybaczają sobie.

Oni pewnie wiedzą więcej
i chcą to pokazać wiernym.
Na pewno obmyją ręce -
sobie,  innym łatwowiernym.

Za mnie niech nie przepraszają.
Nie ma we mnie nienawiści.
Lubię Kościół Prawosławny
i nie do mnie to jest liścik!

Nie lubię tylko kibitek.
Nie znoszę polonu w kawie,
ciężarówek i dosypek,
lecz to nie jest Prawosławie.

Chórom nie mam co wybaczać
i ikonom i Grabarce
i nie muszę nic zaznaczać,
ani spoglądać przez palce.

Carowi się nie pokłonię.
Nie dam hołdów Błagorodiu,
choć wysoko nosi skronie
i się znów na tronie podniósł.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1