Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

27 december 2018

Sylwester Marzen

Panna Marzena na wielu scenach
puszczała biodra w ruch.
Nie zapomniała też nigdy, że ma
pośladki, uda, brzuch.


Mieli prezesi w tym interesik.
Niewielki, jak się okaże.
Nie mogąc żadnej iskry wykrzesić,
urządzą Sylwester Marzen.


Zalśnią od marzeń oczy zielone,
jak wyleniałym kocurom.
Na koniec roku sny niespełnione
spełnią się partyjnym górom.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1