Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

10 february 2019

U cioci Mici na Konopackiej

U cioci Mici na lustrach w kątach
można zobaczyć jak świat wygląda
i czego teraz szukać ze świecą.
Ciotka wie wszystko, choć lata lecą.


U ciotki Mici na Konopackiej
schodzą się wszystkie nurty lewackie.
Jest pan mecenas, jest prokurator,
gość co konsulem był w Ułan Bator.


Bywa też dama, co wszystko może.
Ktoś, kto pomoże, kiedy jest gorzej.
Dowiesz się tutaj, co trzeba sądzić,
żeby w swym życiu bardzo nie błądzić.


Na Konopackiej grube zasłony.
Przetrwał za nimi świat niezmieniony.
Samowar z Tuły, stare pianino
i stary kocur chętny nowinom.


Nikt tutaj nigdy głosu nie wznosi.
Zawsze dostaje to, o co prosi.
Wszyscy kiwają tylko głowami,
a w głosie mają czysty aksamit.


Aż dziwne, że to są komuniści.
Niegdyś ubecy. Teraz artyści.
Wielkie tytuły i możliwości,
a ciocia Micia dba o swych gości.


Odbicie w lustrze tu się nie zmienia,
choć kiedyś doszli goście z podziemia,
lecz ich rodziców każdy pamiętał.
Na Konopackiej pamięć zaklęta.


Po wojnie Praga była jak City.
Za Wisłą deską świat był zabity.
Wiele tu rodów początek bierze.
Ciotka pamięta. Lubi ich szczerze.


U cioci Mici na lustrach w kątach
można zobaczyć jak świat wygląda
i czego teraz szukać ze świecą.
Ciotka wie wszystko, choć lata lecą.
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1