Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

18 may 2011

Zuchwali

Na klasztor musieli uderzyć,
bo twierdzą uczynił go wróg,
lecz widząc swych polskich żołnierzy,
zuchwalstwo wybaczył im Bóg.

Gdzie rady nie dały Shermany
i innych spychano ze zboczy,
tam ułan daleki, nieznany
szedł na przód, choć krwią polską broczył.

Błogosław im Benedykcie,
za drogę otwartą na Rzym.
By nie być z sumieniem w konflikcie,
po mszy zaraz poszli jak w dym.

Po drodze ofiarę składali
z zabitych, z postrzałów i ran.
Gdy doszli odważni, wspaniali!
Zuchwalstwo wybaczył im Pan. 

Czerwone maki na Monte Cassino...






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1