9 may 2011
Urzeczywistnione marzenie
Biegnę
Nie ma odwrotu
Nadszedł czas zemsty
Pokażę, na co mnie stać
Walka się zaczyna
Ostre klingi ruszają w tan
Lśnią ostatnimi promieniami
Gdy naznacza je szkarłat krwi
To już nigdy się nie skończy
Twoje życie jest tak kruche
Tak łatwo rozbić Twe serce
Aż się dziwię, że jeszcze tego nie zrobili
Chwila nadchodzi, a ja stanę się tą
Która dokona ostatecznego wyboru
Ogień zniszczenia trawi Twą duszę
Ja tylko patrzę zamglonymi oczami
W rozszerzonych źrenicach tańczą płomienie
Tak samo ja zatańczę na zgliszczach
Moi wrogowie wiedzieli, że się zemszczę
Uciekając z pola walki
Ciemne krople na mych dłoniach
Co się stało?
Czy nie było innego wyboru?
Pokazałam na co mnie stać
Zniszczyć jest bardzo łatwo
Naprawić - sztuka, którą trzeba opanować
Niektórzy są stworzeni do jednego
I nawet w całkowitej świadomości
Nie powstrzymają nadchodzącego zła
Gdy znów staję na polu walki
Tylko wiatr mam towarzyszem
Wokół pustka
Bezlistne drzewa - martwe
Pustynia, cmentarz Cieni
To, co się tu stało
Wcale nie było snem
Opętanie to prosta nazwa
Przeznaczenie tu się kłania
A podświadomie wiedziałam, co nastąpi
Pozwoliłam, by marzenia się urzeczywistniły
Teraz tego żałuję
Gdybym tylko to powstrzymała...
Proszę wybacz mi...
Jedynie Twój cień majaczy na horyzoncie
Biegłam ile sił w nogach
Tyle chciałam wtedy zmienić
Jedyne co ceniłam - zniszczone
Nie wybaczę sobie tego
Nawet jeżeli ty tak zrobisz
Chcę stąd uciec, zapomnieć
Nigdy nie byleś moim celem
To, co tyle dla mnie znaczyło
Zmieniło się w koszmarny sen
Sama jestem zmorą zgładzonych
Uwieziona pomiędzy życiem a śmiercią