lajana, 16 august 2012
nic mi już nie jest potrzebne z tych rzeczy
stary kalendarz kubeczek i koc
garść pozbieranych jesienią żołędzi
i złota wstążka - pamiątka od świąt
ten zostawiony na później opłatek
jeśli po drodze spotkamy się gdzieś
kiedyś przypadkiem zabłądzę i trafię
przecież tak dziwnie udaje się spleść
lecz teraz wszystko zostawiam zamykam
szuflady pudła zeszyty i drzwi
zasłaniam okna przed blaskiem księżyca
myśli w ciemności się tłuką jak ćmy
i to już wszystko tak jakoś jest cicho
zaraz przeminie kolejny mój sen
życie to rzeka powietrze więc żywioł
a on do końca się burzy i wrze
nic mi już nie jest potrzebne z tych rzeczy
stary kalendarz kubeczek i koc (…)
* zanutka
lajana, 9 august 2012
gdy mam za sobą
tyle zgubionych bagaży
niezapakowanych
więcej niż snów
pytam
- kiedy zabrakło zwinności
miejsca w których urywa się skała
łapią powietrze wypełnione echem
rozprężone tło - odrealnia
podświetlenie
wydobywa porcelanową bladość
to już tylko obrazy
za mną
lajana, 9 august 2012
powinien być zdrowy
odkrywany otaczać blaskiem
w słowach ukryte rumieńce
czuły w rozwadze
przyjaciel w podróży
gdy na końcu pomnoży
siłę do powrotu
lajana, 6 august 2012
przyjdźcie do mnie dobre myśli
i ułóżcie się spokojnie
ciepłą wiosną kwiatem wiśni
tak łagodnie jak magnolie
horyzontem - niepochmurnym
różą wiatrów tam gdzie wolność
w ziołach smakiem - bezpiołunnym
letnim sadom niosąc hojność
tyle w dłoniach by nie brakło
dla drugiego gdy zapłacze
wysokiego lotu czaplom
a kolorom wielu znaczeń
falą się zachwyci woda
świt jak czar po ciemnej nocy
słońce zbudzi światło w brązach
z dobrych myśli - jasnookich
*zanutka
lajana, 6 august 2012
teraz znaczą dwie strony
odmienione wchłonęły pył i wilgoć
w porostach na wzór skały
dostosowanie potrafi zamknąć oczy
odwrócić kierunki widzieć w ciemności
sycić zanim przyśni się pierwszy kęs
było za daleko
śmiech oderwany od przyczyny
rzucał się do gardła
trzeba wrócić boso jak najciszej
przepłynąć
rzeka miała smak
* biologia
lajana, 30 july 2012
kilka okien odwróconych na drugą stronę
oddycha podszewką ze wszystkich dusznych znaczeń
widok z przewagą zieleni podpowiada spokój
niebo próbuje odnaleźć się w chmurach
między wysokimi a niskimi spada pionowo
wiatr w walcu na chwilę traci pamięć
owad kończy podróż
w pajęczynie usycha obraz łąki
później będzie odradzać się z pamięci
przylądek połyskuje
między lśnieniem a ćmą
rozcieram w palcach dym
z wczorajszego lęku
lajana, 25 july 2012
zielone brzuchy Ziemi w sierści drzew
tulą własne światy z piór futra pancerzy
bystrych oczu
zielne zapachy nie śnią fiolek w perfumerii
ruchome niebo w zwolnionym tempie
nieznacznie zmienia obraz
jakby na zawsze
a tylko się prześni
lajana, 21 july 2012
wszystko samo się śpieszy
wieczory przychodzą w planktonie świtów
wokół rzęs - przepuszczają światło
- zmienia kierunek cieniom
łowi tęczę
asymilacja wielowarstwowo
pozostaje widoczna od zewnątrz
substancja ma swój język
biologii i fizyki
wiąże chemią przyczyny i skutki
wnętrze wymienia słowa
w poszukiwaniu kształtu
nasz dialog
sięga poza przestrzeń
lajana, 15 july 2012
ponieważ wszystko już się śniło
żeglarzom i artystom
ponieważ wszystko - wszystko było
ostatnią płońmy iskrą
nowym uczesać przyszło stare
pokorne i znajome
smak pozostanie zawsze na dnie
pragnieniem budzi płomień
żeby już więcej nie żałować
tego co nam nie wyszło
postawmy domy na bezdrożach
ogrody - niech zakwitną
w każdym dojrzeje jedno słowo
nasyci i poruszy
polećmy - może nie wysoko
za to na skrzydłach muzy