Drwal, 15 august 2017
może jesteś dawną
tancerką zwiewną
na krawędzi filiżanki z kawą
gdy dyskusje bledną
anegdotą rubaszną
może z nagrobka Świerzego epitafium
"tu leży zawsze Świerzy"
ten co z tobą w plakatach się mierzył
znajduję
w tym co goni uskrzydla moczy oczy
by dni nam nie obmierzły
w prozy nocy
Drwal, 19 july 2017
tak pomyślałem dziad niejeden
gdy śmiechem wnuków świat się śmieje
on ma na barkach sześć lub siedem
spokojnie sobie dziecinnieje
bo już pogodził był się z myślą
że to jak wszystko w każdym świecie
gdzieś nie odchodzi nic co wyśnił
czas tylko zmienia postać rzeczy
Drwal, 8 july 2017
gdy przychodziłem
bardzo już dorosły
jak biszkoptowy labrador
tarmosiłem obrus
plamiąc
kawą
zachwycona z pobłażaniem
patrzyła w oczy
mocniej od innych kobiet
tłumiłem w kącikach
za drzwiami
starość
Drwal, 14 may 2017
degustujemy piwo smakołyki
(siedzimy hmmm siedzimy)
znośna atmosferka wzajemnych uszczypliwości krakowsko – wielkopolskich
duża doza miłego humoru
coraz bardziej czuję i doceniam stagnację
skrzydła przykleiły się do dupy
o wiele cieplej wiatr już tam nie wieje
ale i nie uniesie
nastaje starość nocnym nasuwaniem snu
Drwal, 25 march 2017
naraz dopadł mnie marazm
mucha w mozole po stole
znienacka patrzę packa
e,eeeee przypierdolę
packi akcja atrakcja
blamaż na blacie plama
ale prysł był marazm na raz
dwa trzy
muchy senne
a ty
też sama w to przesilenie
Drwal, 17 march 2017
latawce przysiadają na zydelku dla wytchnienia
na papier śmieją się
łzy leją oszczędnie
„bo casu mało kruca bomba”
napisane zostaje jak testament
chociaż nie wracają do wierszy
bo czasu mało a żyć się chce
wyśpiewane trwają swoimi intymnymi uczuciami
z nami
tyle uśmiechu
Drwal, 16 february 2017
życzę koleżance pogodnych snów
po koleżeńsku dobranoc podaję szczęściem
położyłbym się gdzie u nóg
przy koleżance mi niestety staje serce
Drwal, 8 february 2017
od lat chodzę po wodzie
w mrozie dwudziestostopniowym
stoję na krze i obserwuję jak w zastraszającym tempie ubywa
krzemowy czas
klepsydra z uciekającymi resztkami ziarenek
zahipnotyzowany mechanizm
sparaliżowany strach
czy zdąży odwrócić
by przesypać kolejny raz
czy stalaktyt bez stalagmitu jedynie zostanie
tęsknię szalenie tęsknię kochanie
Drwal, 5 january 2017
teraz
dwie żaglówki
zacumowani obok
połatane burty
zarośnięte muszelkami stery
cerowane na wietrze żagle
po dnach chlupie tyko przybrzeżna falka
bryza chłodzi wanty tętnic
spokój
opowiadaj o tych naszych
burzach
moby dickach
Conradach
w marzeniach oczy przymykam