26 kwietnia 2016
moi przyjaciele
kiedy jestem w stanie rozmydlenia 
 czuję niedoszłe skargi 
 że powinienem być i sprawować  się
 a nie tylko rozciągać się jak guma
 
 wiążę ręce do ogona
 naprężam cięciwę do granic alarmu
 
 na usprawiedliwienie wożę w bagażniku pół litra i klucz francuski
 albo komuś dasz w mordę albo wlejesz na zdrowie
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade