Krzysztof Lisiecki, 9 april 2014
W lat przenijaniu jest mądrość
doświadczenia nuta
jak zachowując godność
uwolnić uczucia
Godziny, dni, miesiące,
zmieniają się w lata
przemija życie, biegnie
nieuchwytna data
W pragnieniu nieprzemijania
przeżywasz katuszę
umysł z młodością rozstania
niepokoi duszę
Nadal młodzieńczym marzeniem
koisz swoje zmysły
z lat upływem nie widzisz
że tak oczywistym staje się czas miniony
Tu potrzebna zgoda
zgody nie ma - nie będzie
bo dusza wcąż młoda
Ona zaistnieć pragnie
czasu nie dogania
młodości pełna zawsze
pragnie być kochana
Jak ciało z duszą pogodzić
by nie chować skrycie
uczuć pod maską starości
wolności dać wiarę
Jak nie uchybić godności
uszanować dary
zrozumienia i prawdy
o własnych dążeniach
Dusza jest wolą twoją
ciało zaś istnienia
i przemijania prawdą
która wolę kruszy
Porzuć więc życia datę
daj zaistnieć duszy.
K.eL.
Krzysztof Lisiecki, 9 april 2014
Na drodze życia pamiętaj
ruszaj prawą nogą
licz sam na siebie a wtedy
dobrą pójdziesz drogą
Doszedłem piechotą do życia
nikogo nie winię
drogę obrałem jedyną
prawo do istnienia
Już pora się zastanowić
czy miarą cierpienia
jest wiara w uczuć dostatek
brakuje miłości
Jednego serca tak mało
czas się nie wysilił
piechotą do życia doszedłem
nie goniłem chwili
W szaleńczym przez życie pędzie
nie doznasz ryzyka
lecz idąc wolno rozważnie
człowieka spotykasz
A on już nad losem twoim
łzę zdąży uronić
przez zycie idź na piechotę
człowiek cię dogoni.
K.eL.
Krzysztof Lisiecki, 4 april 2014
Są miejsca i są chwile
chęć życia jest twarda
gdy o przeszłości pomyślisz
powróci nostalgia
Pod płotem stoi od zawsze niedaleko domu
mała, zgarbiona, zwyczajna nie wadzi nikomu
w konarach lipy ukryta
Wszyscy ją widzieli
lecz nikt jej nie dostrzega
czasem przy niedzieli
przysiądziesz popołudniem
czas wolny osłodzisz
widokiem pól zbożem obsianych
spokojem się sycisz.
To miejsce wspomnieć pozwoli
codzienność zadziwić
do lat dziecinnych powrócić
za błędy się wstydzić
gdy winą obarczony chcąc odlec czas kary
zgnębiony tu siadałeś los zdając na mary.
Enklawą wolności się zdała ta deska pomiędzy
twą winą a twą karą
życie drogi znaczy
To miejsce wspomnieć pozwoli
mogło być inaczej
w tym miejscu się zdarzyło
w obięć mocy trunku
wyznałeś pierwszą miłość
żądny pocałunku
i prawda się dopełniła na ławce pod lipą
Czemu patrzysz, wspominasz
i tak ci jest droga
samotna, zapomniana, wyglądem uboga
mchem zielonym porosła
w pamięci jest wieczna
koślawa z deski zrobiona
zwyczajna ławeczka.
Wspomnienie chwilą prawdy
niech stanie się wieczne
każdy w pamięci ukryciu
ma swoją ławeczkę
K.eL.
Krzysztof Lisiecki, 4 april 2014
Wątpliwym przymierzem związane
nieobecne w prawdzie
lidera wielbiące do granic
istnienia nie godne
przed każdym do urn głosowaniu
w zakłamaniu zgodne.
Na pieniądz publiczny czyhają kieszenie otwarte
obietnic pełe zełganych polityczne partie
Znów nic nowego i pustka
wystąpień dogmaty
walki z zawiści płynącej
utarte schematy
niedomówień i fałszu
ugrupowań nowych
naiwnych w oczekiwaniu nadejścia odnowy
Niemożliwym się stanie
w mrok odejdzie cnota
wpierw powiesili rolnika
teraz spalą kota
i z pozoru w pragnieniach tak różni i inni
pozostaną związani węzłem przyrzeczenia.
Kim że jest ten niezwykły, który miesza bliźnim
czego jeszcze dziwnego w historii dokona
on jest jeden choć z dwojga zdaje się nam bliski
to jest lider wszech partii
mister Kaczor Donald
K,eL.
Krzysztof Lisiecki, 3 april 2014
Dlaczego miłość się zdaje
w los zabitym ćwiekiem
czy panem się zda czy lokajem
pokaże to z wiekiem
Panie dlaczego śnić dozwalasz o pięknej miłości
poznanie losu się starasz udostępniać troski
uczucie wzbudzasz i wierność - żądzę ponad miarę
rumieńca wstydu w noc senną
ni goryczy czary wychylić nie pozwolisz
tylko samo szczęście
Snu pragnień prześnionej chwili
Nie zatrać w dnia oknie
w nieświadomości nie zagub
uczucia w niemocy
W dnia świetle pamiętać pozwól
wspaniałości nocy.
K.eL.
Młodemu za dnia się objawi
piękna w blasku słońca
staremu już snu otuchą
ale nie do końca
Krzysztof Lisiecki, 3 april 2014
Samemu trudno na świecie
pieniądz zbędną łaską
biurowiec domem nie jest
życie jest zagadką
Sami ze sobą się mamy czekając na chwilę
w snac-barach lancze jadamy
windy wiozą duszę
Biurowiec domem poznania
nigdy nic nie muszę
miłość bez zobowiązań
kariera pogonią
rodzina słowem nieznanym
zagadką amory
Broniąc się przed układem daję sobie fory
zarabiać tylko muszę samemu jest łatwo
kołnierzyk biały i krawat statusu wykładnią
i nie myślisz co po tem jak on się przybrudzi
czym życie się objawi
gdy zabraknie ludzi
Pomyś ty długonoga kołnierzyka poznaj
nie bądź w szczęście uboga dostąp życia doznań
przed ołtarzem przysięgnij - praca nie uleci
niech zejmie prezerwatywę
narodzą się dzieci
K.eL.
Krzysztof Lisiecki, 3 april 2014
Spojrzenia w oczu głębię
żarty niewybredne
nic nie znaczące westchnienia
stwierdzenia pochlebne
umizgi bez zobowiązań
niedomówień styl
urody zapamiętanie
To jest właśnie flirt
Flirtują wszyscy od zawsze
każdego to cieszy
słuchając słów sercu bliskich
nikt przecież nie grzeszy
lecz przyjemność to sprawia
daje satysfakcję
że ktoś zalety twe dostrzegł
urodzie dał rację
I czy jesteś panną, mężatką, rozwódką lub wdową
docenisz wartość flirtu że swoją osobą
zainteresowanie wzbudzasz
To nie tylko słowa
na duchu to cię podnosi
więc warto flirtować
K.eL.
Krzysztof Lisiecki, 3 april 2014
Powiedział pan do żebraka
ulżyj mej niedoli
żyj po mojemu i poczuj czym życie w niewoli
zakłamania, szyderstwa, układów rozlicznych
sytości ponad miarę, fałszywych uśmiechów
Żyj moim życiem zełganym
a nie poznasz grzechów które sam sobie zadajesz
Podążysz tą drogą
A ja z torbą żebraczą stanę przed gospodą
i wyostrzę swe zmysły na darczyńcy ruchy
pragnienie będę niał jedno by mieć pełno w brzuchu
Kto tu jest teraz panem
czy ja mając wszystko
obłudny i splugawiony
czy ty biedaczysko
stojący obok bramy opasan żemieniem
nadzieją strawy związany
lecz z czystym sumieniem
Teraz popatrz i pomyśl
oceń to spokojnie
czemu Pan na łożu się miota
żebrak śpi spokojnie.
K.eL
Krzysztof Lisiecki, 3 april 2014
Zbyt wcześnie przyszła niechciana
i czemu właśnie teraz
dlaczego, przecież a jednak
stało się umieram
Oczy otwarte i ciemność
zimno i nieprzytulnie
tak jakoś ciasno i obco
nie wierzę jestem w trumnie
Na nic za życiem tesknota
krzyk tutaj się nie przyda
zaraz wypełzna robaki
nic już się zrobić nie da
Czy to się dzieje na prawdę
nie jawa to już i nie sen
jeśli ja jestem martwy
to czemu o tym wiem.
K.eL