Poetry

Carlos Bajoceros


Carlos Bajoceros

Carlos Bajoceros, 24 october 2010

DZIECIŃSTWO

w moim domu ciągle nie ma światła
poznaję matkę po głosie ojca
po oddechu zacinam się przy goleniu
łamię palce u stóp leżę nocą słucham
szmerów z kuchni coś jakby śmiech
po raz pierwszy chyba od roku światło
zgasło korki strzeliły prąd
tylko w herbacie


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

Carlos Bajoceros

Carlos Bajoceros, 30 september 2010

SŁONE USTA

umalowana szminką
z rybich łusek dziewczyna
włóczy się śladami pijanych turystów
po startych na piasek gwiazdach

my friend, my friend woła
mam coś dla ciebie

muszelkę mokrą nie od morza
możesz na niej zagrać
melodię którą tylko ja usłyszę

tak oto kończy się lato
kutry wracają do portu

sieci schną na brzegu
znów mam słone usta


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Carlos Bajoceros

Carlos Bajoceros, 7 september 2010

...

morze
szedłem po dnie
na drugi brzeg?

smakuję

morze
jest wszędzie
tak samo słone


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

Carlos Bajoceros

Carlos Bajoceros, 2 september 2010

POETA SŁUCHA GŁOSU ANIOŁA

Tadeusz Różewicz słucha
Marleny Dietrich

ma przymknięte oczy
półotwarte usta bezwiednie
zaciska dłonie na poręczach
fotela

jego matka na fotografii
jest piękna młoda
dużo młodsza niż on już
wie o Januszu uśmiecha się
błękitny anioł

śpiewa

Sag mir wo die Blumen sind?
wo sind sie geblieben


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

Carlos Bajoceros

Carlos Bajoceros, 2 september 2010

Chiński sposób na dziewczyny

Przywozisz mi z wakacji chińskie mamidło
abym bałamucił i wyławiał z tramwajów
ciała obcych dziewcząt bez szóstego zmysłu.

(Aby przyrządzić ten napój z Szanghaju,
zerwij kwiat miłorzębu w godzinie tygrysa,
obmyj w rosie zebranej z cytrynowej trawy,

wysusz na słońcu i utrzyj w moździerzu
dodając szesnaście płatków chryzantemy
oraz trochę cukru dla lepszego smaku.)

Wypiwszy wrzątek, wsiadam w dziewiątkę
i rozglądam się za pierwszą naiwną.
W duchocie i ścisku sennych pasażerów

natrafiam po omacku na dziewczęce piegi,
zawieszone na piersiach przez Najwyższego
złote ordery Virtutti Frutti.

Pora na czary. Wołam Cyganów, każę im
grać na akordeonie, skrzypcach i mandolinie
skoczną melodię pod moje słowa:

"Dajze dziewce słodkie łusta, daj te łocy
jak dwa lustra! Daj spróbować jak smakujes
nim mnie łojciec psem poscuje!"

Działa napój! Gra muzyka, słowa same
mi z ust płyną, a po każdym jednym słowie
dziewczę coraz chętniej słucha.

Śpiewam dalej: "Ło miłości! Jesceś młoda,
nie pokochać teras - skoda! A ja jestem
bycek bury i łogonek mam do góry!"

Dziewczę mdleje mi w ramiona; tramwaj
staje na przystanku, więc przeciskam się
do wyjścia niosąc pannę nieprzytomną.

Nocą porzucam jej ciało za miastem i idę
po świeży kwiat miłorzębu. Sprawdzam
zegarek: za chwilę wybije godzina tygrysa.


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Carlos Bajoceros

Carlos Bajoceros, 1 september 2010

ŚWIĘTA NOC

weź ją do ust jak kromkę
posypanego cukrem chleba

chleb z cukrem smakuje
jak wczorajsza szminka

na ustach dziewczyny
co pije sama w barze

ona nie chce dobrych rad
nie mów jej że musi spać

być może przez sen
krzyczy twoje imię


number of comments: 12 | rating: 9 | detail

Carlos Bajoceros

Carlos Bajoceros, 29 august 2010

DZIEWCZYNA Z MORZA

miasta za wydmami
jak mydlane bajki
pękały ze śmiechu

leżałem obok niej
spała jak dziecko
cicho i spokojnie
czułem jej zapach
łagodny jak morze
nieruchome, nieme

świat przed końcem nocy
był pusty i ciemny

i tylko gdzieś w oddali
śpiewali żołnierze


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Carlos Bajoceros

Carlos Bajoceros, 21 june 2010

Hiroshima mon amour

Sierpień tamtego roku był
nie do życia.

Już w pierwszym tygodniu
temperatura osiągnęła

ponad trzy tysiące stopni
Celsjusza.

Na jedną chwilę co prawda,
ale to wystarczyło

aby stopiły się szklane
butelki z piwem. Zegarki

stanęły o ósmej rano,
a pewna młoda, beztroska

pani, zostawiając swój cień
na schodach banku,

wzleciała w niebo
na kilka minut

i wróciła do piekła
czarnym deszczem.


number of comments: 12 | rating: 9 | detail

Carlos Bajoceros

Carlos Bajoceros, 3 june 2010

francuski w miesiąc

w kawiarni pod oknem ten sam smutny
chłopak w okularach czyta uparcie
tę samą książkę Lucien Sève'a
wypala przy tym nieprawdopodobne ilości
papierosów nie zamawiając niczego do picia
kierowniczka przymyka na to oko bo przynosi jej
do czytania kryminały a trudno czasem o lepszą
rozrywkę na wtorek wieczór
widuję go codziennie od miesiąca
ta sama książka Lucien Sève'a
na oko jakieś sześćset stron i chyba
tyle samo papierosów każdego dnia
więc pytam na boga człowieku
o czym jest ta cholerna książka?
na co ten odpowiada
a skąd ja mam wiedzieć
nie znam francuskiego


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Carlos Bajoceros

Carlos Bajoceros, 22 may 2010

Nauka wychodzenia z miasta

Najświętsza Panienko z Placu Szembeka!
Madonno Ormiańska o złotych zębach,
Przy twoim cudownym stoisku z płytami
Spotykam po czterech tygodniach Agatę.

Idziemy na kawę, choć mi już nie wolno
Pić kawy, Agaty - mam słabe serce.

Idziemy przez baby z siatkami, przez bazar,
Te cztery tygodnie głodne, gołębie.

Idziemy bez końca, wychodzimy z miasta
W gorącej od czerwca, nudnej procesji.

Już nie ma Grochowa, Najświętsza Panienko.
I nas tak samo już nie ma na świecie.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1