Prose

Marek Jastrząb


older other prose newer

22 february 2025

Doliniarze z górnej półki

Pozwólcie, że skoncentruję się na plądrowaniu. Towarzyszy nam od zarania dziejów. Tak długo, że nie wiedzieć kiedy, obrosło w zwyczaj. A nawet stało się dozwolonym prawem. Nieomal tradycją. Czymś, tak pospolitym, że już nikogo nie zdumiewa.

Nie dziwi, zważywszy na powszechność tego procederu. O owstydzie i dyshonorze nie mówiąc. Nie mówiąc też o poczuciu wyrządzanej krzywdy, czy o wypryskach na sumieniu. Lub choćby o usiłowaniu naprawy strat. Jak też o biciu się w piersi oraz namiętnej chęci oddania gwizdniętych fantów.

Skruchy, pokuty za wyrodne czyny, są to pojęcia śmietnikowe. Abstrakcje obwożone po jarmarkach z jajogłowymi ideami. I jakkolwiek mocują się z nimi najtężsi moraliści, chociaż na ów oślizgły temat wypowiada się niejeden areopag mędrców, etyków i filozofów obeznanych z prawidłami logiki, skutek ich perorowania jest żaden: ten tylko, że ni cholery nie mogą przekonać szabrownika do uczciwości.
*
Początkowo traktowano złodziejstwo jako wojenny przywilej zwycięzców; łupy stanowiły bowiem zastępczą formę żołdu. Poniekąd usprawiedliwienie haniebnego procederu. Armia zdobywała oblężone miasto i na zachętę, by wzmóc w rębajłach zapał do wycinki łyków, jej dowodzący motywował grabież gardłując mniej więcej w ten deseń: co wyfasujeta, to wasze.

W trakcie najazdu Szwedów na Polskę, zwędzono wiele naszych narodowych skarbów. Ze smutkiem stwierdzam, że nadal wzbogacają szwedzkie muzea. Urządzane są wystawy co cenniejszych eksponatów… Ponoć nie wywieziono do Szwecji Kolumny Zygmunta tylko dlatego, że nie mieściła się w ładowniach ich największej krypy.

Za Napoleona też nie obeszło się bez łupieży: Luwr do teraz szczyci się teleportacją egipskiego dorobku. Na szczęście nie dało rady przywlec piramid do Europy… Dlatego w centrum Paryża stoi buńczuczny substytut jednej z nich: symbol niezrealizowanych marzeń.

W brytyjskich galeriach roi się od zawłaszczonych, indyjskich obiektów. Druga Wojna Światowa zezwoliła Niemcom na wyczyszczenie naszego kraju z najcenniejszych obrazów i cymeliów. Wyzwolicielska Armia Czerwona ogoliła nas również; po tamtejszych Ermitażach wala się wiele dóbr polskiej kultury. Współczesna rżniętka w Iraku lub podboje afganistańskich ziem dostarczyły pogromcom - cudzej spuścizny; tak oto w imię pokoju szerzy się usankcjonowany bandytyzm.

Minęły lata i zjawisko legalnej łupieży zaczęło ewoluować: z teatru wojen przeniosło się do teatru rozrywki: opanowało sprzedajnych polityków. Zwykli rabusie – żołnierze, znaleźli się w doborowym towarzystwie: nie kradną już sami. Dołączyli do nich (w majestacie prawa) decydenci, ludzie z immunitetami, najemnicy patriotycznego obowiązku, którym wydaje się, że skoro zostali wybrani do pełnienia władzy, to mogą postępować bez skrupułów: jak na swoim i jak u siebie.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1