ajw, 31 january 2025
patrzysz
na mnie śmiało
nagimi oczami
wpadam w tę atmosferę
jak kosmiczne okruchy
zapalam się w źrenicach
świetlistymi smugami
po szybach
deszczem meteorów
spływam
_____________________
grudniowe geminidy 2024
ajw, 30 january 2025
kleisz się do ust
bezczelnie nagich
rozebranych z koloru
aż do naskórka
zlizujesz ze skóry dzień
słodki jak zapach na nadgarstkach
pulsujących rytmem
jednostajnie przyspieszonym
powietrze pachnie miodem
zebranym z tymianku na wzgórzach
lepi się tak jak dłonie
wciąż wychodzące naprzeciw
ajw, 29 january 2025
(on)
pachnące zioła w doniczkach
wodzą na pokuszenie
wyostrzają apetyt na miłość
w siedmiu smakach
a ty masz w rękach nóż
i ciętą ripostę w zanadrzu
pikantną jak papryczki
uważaj
to nie są kluski leniwe
wijesz się jak spaghetti
słysząc odgłosy sztućców
zaraz przyszpilę cię widelcem
uciekasz wzrokiem na ściany
bym ciągle gonił zajączki
a ja mam chęć na krwisty befsztyk
i twoje czerwone usta
(ona)
przestaw kubki smakowe
jeśli chcesz być bliżej
(on)
chwytam za biały obrus
jak krew rozlewa się wino
masz w oczach chili con carne
którym zagęszczasz powietrze
już wiesz
że będą dzisiaj kuchenne rewolucje
2015
ajw, 27 january 2025
noc na nas patrzy
jednym okiem
rozsiadła się czernią
po horyzont
nakazując morzu
by wyszło na ląd
jak patronka rozdroży
zaprasza
do lunatycznych spacerów
po niebieskich ciałach
nad ranem
mokry księżyc
ukołyszą fale uczuć
2 lipca 2023
ajw, 27 january 2025
mówisz że tylko podróż
zmienia kąt padania światła
a wilgoć znad oceanu zmiękcza je i unosi
chciałabym wpłynąć pod twoją koszulę
jak fala w zastygłą lawę
osadzić w zakamarkach sól
i ślizgać się do ostatniej kropli
wyjść z cienia
zalewając słońcem chwile
pod drzewem jacarandy
wciągać lepki smak przez jedną słomkę
ajw, 26 january 2025
po zdrętwiałych stopach
chodzi tabun nieistniejących mrówek
przepływają przeze mnie myśli
a potem uciekają i żadnej nie mogę nadepnąć
soczysta zieleń
zachłannie wpełza przez okno
a we mnie wielkie wypalone pustkowie
z łóżkiem pośrodku
rozpoczynam maraton snów
żeby uśpić ruminacje
które prześladują mnie jak mania
na śniadanie znów trzy bezy
bezsilność bezradność i beznadzieja
ajw, 25 january 2025
jak ogród rozwidlających się ścieżek
rozgałęziam w nieskończoność
alternatywne światy
utkane z czasu i przestrzeni
nieuchwytna ciemna materia
nie wzniesie nas ponad kosmos
ultralekkimi cząstkami
żyjemy w kosmicznym okruchu
wokół nas miriady galaktyk
nieskończony fraktal
w otchłani rozwiązań
ajw, 24 january 2025
ty księżyc ja ziemia
namiętna grawitacja
kusi mnie ciemna strona
ciekawość pierwszego stopnia
nie zstąpi do piekła
nie spadniesz na mnie
pomimo zaćmienia
krążysz tylko blisko-daleko
odbitym światłem
wypełniasz wszechświat
rozpalonym okiem
powodujesz ciepłe przypływy
odpływam
ajw, 23 january 2025
biegnę
ja i cień
samotność uwiera jak kamyk
w kałuży trzeci ja
szuka samego siebie
ciągle w drodze
myślę więc jestem
gdzie jestem
w mijanych witrynach
ścigam się z czwartym
ajw, 22 january 2025
opowiedz mi ciszę dźwiękami
na piersi rozpięta membrana
drży włos na smyczku
gdy skrzypce łkają
opowiedz od końca do początku
słowo zawieszone pomiędzy ciszami
przygarnę bez słowa