Bazyliszek, 26 may 2012
to aż tak mało ważne
że się znów spóźniłaś
bo kto wie dlaczego
żółte autobusy
przystanki płaczące deszczem
ulice tylko udają
wielkie rzeki
zdejmujesz najnowsze buty
potem rajstopy
kapelusz jakże ci do twarzy
wiesz i po latach
piękne stopy
Bazyliszek, 24 may 2012
tak było zawsze
prawa lewa
potem zdarte buty
bóg jest wszędzie
a ja szukam skarpetki
bije dzwon
nawet głośno
ulice pustoszeją
zimne ściany pełne
beretów
bóg nawet nie pyta
one odpowiadają
daj autograf proszę
wracają uskrzydlone
nawet gdy Kasia
lepsze ubranko
jutro bez pardonu
mamy spowiedź
i tak nie do nieba
bo diabeł
lepszych wybiera
Bazyliszek, 24 may 2012
przeczytałem książkę
chowając w trumnie półki
powtarzam jej słowa
zapalam znicze
nawet księdza poprosiłem
aby klękał mówił w co nie wierzy
zabiłem książkę
samobójstwem
Bazyliszek, 22 may 2012
nigdy nie myślałem
że i trumna dla mnie
nigdy nie myślałem że twa woń
się skończy
kiedy w lustrach
uśmiechnięte twarze
nie wierzyłem
że i nam
bije dzwon
Bazyliszek, 22 may 2012
ja nie chciałem aż tak wiele
tylko powiew oddechu
nigdy nie pytałem o to wszystko
słowa są złudne
zobacz kochanie
Kraków
Bazyliszek, 22 may 2012
ojcze nasz
co na wysokościach
proszę
tam pozostań
Bazyliszek, 22 may 2012
nie chcę teraz odchodzić
zanim znowu molo
nie policzę krokami
usłyszę wrzask mew
podziwiając twoje ślady
powoli zlizywane falami
nie chcę teraz odchodzić
aby i tą ścieżkę
szczyt wbity w boga
wór kij na ramieniu
żaby konie i jaszczury
zdarte buty no cóż
nie chcę teraz odchodzić
gdzie może ostatni kwiat
i nieznana woń
na latarniach śnieg
a pod tylko cienie
kościelne szczury
nie chcę teraz odchodzić
zanim nie poznam
gorzkiego smaku
i niby spokoju
śmierci
Bazyliszek, 20 may 2012
nie wiń drzew bo od drogi
nie wiń chabrów bo niebieskie
nie wiń zboża bo maki
windą nie jest bliżej
w piętrowym domu
nie wiń ust bo chciały
nie wiń dłoni co szukały
nie wiń boga
za kolor włosów
oczu ust
nie wiń wiatru
który twoje imię
właśnie w dłonie