Poetry

Krzysztof Konrad Kurc


Krzysztof Konrad Kurc

Krzysztof Konrad Kurc, 30 june 2018

w

pierwszy sen to jak bym nie przetarł soczewek okularów
niby widzę zachłannie proste linie
co układają się w zawiłe zdania
w których obrazy puchną
tu przez miłość matki i moją do śwata wszyscy zaglądają
w okna co zapomniałem zasłonić
a może warto chociaż to i owo
mieć na parapecie
kwiaty jednak obracają się w stronę nieznanego słońca 
które je ostatecznie bez żalu spali
zanim znów zasnę tak naprawdę
drugi sen mnie zabije
bezgłośnie w twardej nadziei że jednak istnieję i teraz
 


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Krzysztof Konrad Kurc

Krzysztof Konrad Kurc, 26 may 2018

W pół kwadransa

 
zbieracz masek próbuje upokorzyć w sobie błazna
na obcych twarzach szuka natchnienia
straszy strach strachem przed pustką w wyobraźni
jednak maluje tylko siebie i tylko teraz 
późną starość na pierwszym zegarze za trzy szósta
farba przez sekundę spływa na cyferblat
wokoło martwa natura zatrzaśnięta przed czasem
gryzące chwile nie uchylą rąbka tajemnicy
w cztery minuty później obraz staje się magicznym


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Krzysztof Konrad Kurc

Krzysztof Konrad Kurc, 18 may 2018

Pojęcie

Pojęcie
 
zjadłem wrogów i kochanki
puste talerze tłukę
butelki
nie trzeba mi nic oprócz dni
na sen jagody strute
borówki
kocham ciebie w sobie dalej
zanurzony w Platonie
wpółnagi


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Krzysztof Konrad Kurc

Krzysztof Konrad Kurc, 15 may 2018

Wszystko

co do pamiętania dzisiaj odeszło na żebry
z głodu powietrza miałkość wczesnego snu
tracone proroctwa zakłamują smak wody
a wypijam jej coraz więcej po dusznym dniu
 
mimo to czas nie ma litości w ciepłe noce
wygina mi palce artretyzmem zanim zapyta
czy potrafię zrozumieć chore rzeki i morze
czy jestem winien tego że sieć często pusta
 
i może gdybym wiedział jak odpowiedzieć
by ból zmienić w czarną grudę żyznej ziemi
łatwiej by mi było sens przez jesień dojrzeć
za drogą i wszystkimi zliczonymi drzewami


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

Krzysztof Konrad Kurc

Krzysztof Konrad Kurc, 2 may 2018

Ufny

późna miłość ma coraz mniej czasu   
bo szybko rosną nam u rąk paznokcie
narzędzia do wygrzebywania grobu
nie jest ważne dla mnie czy też ciebie
ale wierzę niemej przychylności losu
i wystarczy kochać aby mieć szczęście


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Krzysztof Konrad Kurc

Krzysztof Konrad Kurc, 27 april 2018

Szczęśliwość

ktoś powiedział że nie istnieje, a w słownikach
są dziury, wydrapane kartkę wcześniej, może później
ktoś dopisze, może Ty i ja, ołówkiem, na wspak
przeczytamy w lustrze, każde w swoim, bo tak łatwiej


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

Krzysztof Konrad Kurc

Krzysztof Konrad Kurc, 17 april 2018

Przemilczenie

w  poszukiwaniu jasności co drugą ulicę zamykam
znakiem krzyża przez pierś
przez ramię i głowę
własną bez bałwochwalstwa ukochaną ponad życie
 
notorycznie nad wszystkim niebo leniwe i rozparte
tam gdzie sięgnąć wystarczy
gdzie pustki i zimna
królestwo obiecanki-cacanki i morału z lichej bajki


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Krzysztof Konrad Kurc

Krzysztof Konrad Kurc, 10 april 2018

Anachroniczny

jak zwykle przebudzenie trwało kilka minut
w kąpieli szybko znikły fantomowe bóle
nawet matka byłaby ze mnie dumna, dzisiaj
czułem niechęć w ustach kochanki, język
to słowa których staram się używać codziennie
z lenistwa, unikam śmierci samobójczej
nadgorliwości po obiedzie i nerwowej drzemki
od meczącej sytości, aż do głodu kolacji
bez boga i modlitwy, w ciągłym zachodzie słońca  
wolno wyblakną wszystkie fotografie dnia


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Krzysztof Konrad Kurc

Krzysztof Konrad Kurc, 28 march 2018

Pospolicie adekwatny

zamknięci w wolności przysypiamy insulinowo
w cukrze co zlepił nicość i wielkanocne zajączki
a przez sekundę współbrzmienie otwiera okno
deszczowe płyną przez kwiecień bóle z radości


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

Krzysztof Konrad Kurc

Krzysztof Konrad Kurc, 5 march 2018

Podtekst

pod umierającym drzewem układam się do snu
kołysanki codziennie śpiewa pamięć o matce
skrapla się na brunatnych liściach  gdzie ojciec
w urojonej koronie szeleści wietrzne opowiadanie
 
krzywe kreślone księżyca przejściami blakną wolno
i przez pływy wzrok kłamie w każde południe  
nic rażącego już nie widzę przez opadające dni
otulony kilkoma wspomnieniami kładę się do snu


number of comments: 8 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1