Leszek, 7 november 2011
Los przeklęty
życie w łańcuchach
z wyrokiem surowym
przez Bogów wyklęty
na karę okrutną
na wzór Prometeusza
Białe menady krew toczą
rękę szarpią zębami
godzinami się pastwią
piją życie, i dają
Dopóki nie osłabnę
aż okrzepnie reszta sił
wtedy odlecą
wrócą...
wygłodzone pić krew
Leszek K.
Leszek, 6 november 2011
Zauroczona tańcem
tarantuli piękno
groźna
wiruje z wiatrem
Oczy zamglone marzeniem
studnią głębokie
nie patrz
wpadniesz na zawsze
Tańczy swój taniec
taniec pułapkę
siatkę pajęczą
na ciebie
twą dusze
serce
Zostaniesz na zawsze
omotany
w kręgu czerwieni sukni
oczyma zasnutymi obietnicą
miłości słodkiej
Jesteś gotów
Leszek K.
Leszek, 5 november 2011
Pierwszy mój bukiet był kasztanowy
przepiękny , choć w bardzo nietrwały
ona go przyjęła całą młodą piersią
ja z zażenowania spłonąłem czerwienią
Była piękną dziewczyną, królowa podwórka
wszystkich czarowała warkoczem w hebanach
głowę wysoko niosła na umizgi nieczuła
a jednak ją wtedy całowałem z uczuciem
Całowałem jak tylko młodzieniec potrafi
całowałem namiętnie, lecz w krytycznej chwili
dziewczyna uciekła, wystraszona wyzwaniem
pocałunków namiętnych, zachowała rozumu ostatek
Gdy już po latach odnalazłem dziewczynę
tę przyczynę moich młodzieńczych rumieńców
męża pochowała, nie zapomniała
jak w szalonych uściskach
wyrastał koniec przyjaźni naszej
Leszek K.
Leszek, 2 november 2011
Wczoraj usłyszałem pisk na dializie
ten który każdego przeraża
zwykły pisk monitora
wyłączony ręką lekarza
Wczoraj na dializie zabrzmiał pisk
dla tego którego już nie ma
tak jak my przybył by żyć
do domu już nie wróci
Wczoraj na dializie powietrze rozdarł pisk
komuś - udręka się skończyła
wezwał go do nieba ten pisk
też czekała na niego żona
Leszek K.
Leszek, 2 november 2011
spotykamy się w marzeniach
królowe jednej chwili,
jednego westchnienia
świata iluzji
delikatności, niewinności
jak motyle
wybuchem piękna
błyskiem zachwytu
z brzydoty
na piedestały
w cud natury przekształcony
co jest piękne
co brzydkie
gdzie reguła
czym się kierować
w świecie marzeń
Leszek K.
Leszek, 1 november 2011
Raz w roku
wśród szelestu liści
zaludniają się w tłoku
cmentarze
galopadą barw kwiatów
i kawalkadą świateł
łuną biją wysoko
do świątecznego nieba
by obudzić tam - choć na chwilę
zmarłych
opowiedzieć im o naszym życiu
Rodziny
zbierają się przy grobach ukochanych
wspomnienia
wspinają się do góry ze światłem
tutaj jesteś rodzino
ponownie razem
nasi zmarli machają do nas
miło z nieba
Są też groby
wyścielone historią
gdzie przechodzień
światełko czasami zapali
wspomni czas
gdy lekceważyło się życie
czas upodlenia
i bohaterstwa olbrzymów
Będzie mi smutno
dnia tego
nie wiem
czy na mych grobach światełko zapłonie
rozrzucił nas los daleko
po świecie
nie pomoże zaduma z tęsknotą
Leszek K
Leszek, 31 october 2011
Była ogniem, była wodą
była wszystkim
była miłością i nienawiścią
słońcem poranka i kwiatem róży
była - perłą parkietu
Była i pozostała
w oczach moich
jak wtedy, jak kiedyś
gdy ją pierwszy raz ujrzałem
przed prawie półwieku
gwiazdę błyszczącą wśród panów
nieosiągalną, daleką
To ty mnie wybrałaś
zwykłego szarego chłopaka
co widziałaś - nie wiem
pytał nie będę
Dziękuję ci
za nasze wspólne życie
że mu nadałaś sensu
uroku sobą
miło starzeć się z tobą
Leszek K.
Leszek, 30 october 2011
bigosu strukturą
raz w szczęście ubrany
znów w życiowe kłopoty
nie trap się kochana
zawsze
po ciemnej nocy
swym blaskiem
ogrzeje słonce
Leszek K.
Leszek, 28 october 2011
Za oknem złoto
koloruje świat słońce
niebo oblekło błękitem
drzewa stuletnie
nagie zimą
gałęziami
jak pazurami rozdrapują niebo
jak my - dążą do słońca
Ptaków
jak na lekarstwo
wiadomo
boją się zimy
czasem sójka zabłądzi
częściej wróbli gromada
Spokój
w złotym kolorze
za oknem szpitalnej sali
tu ból
ludzkie nieszczęście
krok dalej - bajka w oddali
Leszek K.
( wyróżnienie na XVI konkursie literackim im. Eugeniusza Buczaka)