Leszek, 11 october 2011
Tańcz
moja duszko
tańcz z obłokami
by się zakręciło
w głowie
by zawirował świat
by krew
uderzyła do głowy
ty tańcz
W lecie motylem
na łące
jaskółką wśród chmur
lekko na palcach
w walca takt
Tylko walca
tańczy się wśród gwiazd
Więc tańcz
Leszek K
Leszek, 9 october 2011
Motylki
(Na specjalne życzenie Irka
Napisałem go bo mówią że o motylkach to kicz)
w lecie
wylęgły się motylki
z paskudnych gąsienic dwóch
fruwały
nie przerwały nawet chwilki
między kwiatami wielu łąk
słonko
ciepłem je radowało
deszczyk
martwił je tak jak nas
przed ptaszkiem uciekały motylki
przed żabką z rzeczki też
a gdy
skończyło się ciepłe lato
i słoty zimnej nadszedł dzień
poznikały gdzieś
kolorowe motylki
odeszły
minął ich czas
teraz
świat stał się inny
w rudych barwach
w złocie i brązach też
lecz
następnego lata
znów będą motylki
lekkie
kolorowe
…..............................
jak ze snów
Leszek K.
Leszek, 8 october 2011
pewna żabka
dzielna taka
na nic patrzcie nie zważała
co tam bociek
co tam leszcze
ona pływa w stawie jeszcze
wypłynęła
na środek rzeki
jaki ze mnie żeglarz wielki
więc nadęła swoje boki
by zaskrzeczeć po obłoki
skrzek się poniósł ponad chmury
zdziwił się
księżyc ponury
sowa głową pokiwała
wtem do lotu się zerwała
nie dziw się czytelniku miły
na tym rymy się skończyły
Leszek K.
( proszę nie brać na poważnie - to zabawa)
Leszek, 7 october 2011
za oknem
pogoda ponura
aura
wciąż chlapie deszczem
w mojej głowie
przeraźliwa dziura
nie wiem
kiedy wypełnią ją myśli
czekam
gdy słońce
ponownie zaświeci
i stanie się
weselej na dworze
znów usidlimy tęczę
i wrócą
złote kolory jesieni
Leszek K.
Leszek, 5 october 2011
będę
dla ciebie wszystkim
o co prosisz
mgłą
która szczyty górskie przytula
kwiatem goryczki
na polanie górskiej wyhaftowanym
kłującą kosodrzewiną
z mrozów i wichrów zbudowanej
mogę być
potokiem górskim
w szaleństwie spadającym
na łeb na szyję
gdy zimnem chłodzi
gasi pragnienie strudzone
wymywa zmęczenie ze stóp
nawet widokiem
gdy gdzieś tam w oddali
pozostało zwykłe życie
tylko bądź ze mną
cię proszę
Leszek K.
........................
(poprawiłem)
będę
wszystkim o co prosisz
mgłą
która szczyty górskie przytula
kwiatem goryczki
na polanie górskiej wyhaftowanym
kłującą kosodrzewiną
w mrozach i wichrach zakochanej
mogę być
potokiem górskim
spadającym w szaleństwie
na łeb na szyję
gdy zimnem chłodzi
strudzone gasi pragnienie
wymywa zmęczone ze stóp
nawet widokiem
gdy gdzieś tam w oddali
pozostało zwykłe życie
tylko bądź ze mną
cię proszę
Leszek K.
Leszek, 3 october 2011
czasem
ktoś zemrze przy tobie
szczęśliwy
że nic nie boli
spaceruje teraz z uśmiechem
po pięknej niebieskiej krainie
znam wszystkie tutejsze siostry
nie zaskoczy mnie lekarz
zaliczyłem większość łóżek
wiem dobrze
jak śmierdzi gangrena
wiem co zrobić
gdy umrze człowiek
żona zawsze
spodziewa się wieści
czekam chwili
gdy biała dama
na spacer poprosi
swój wieczny
każdy dzień
jest zwycięstwem
każda chwila bez bólu się liczy
moja codzienna walka
nie będzie sukcesu
Leszek K.
Leszek, 2 october 2011
odwieczne
sterane czasem
i On
który jest ich stróżem
ma klucze
wie wszystko
decyduje
podjął się roli
która
do ziemi przygniata
na stanowisku do końca
nie liczą się lata
ani wieki
zmęczony
sędzia i wyrocznia
dla wszystkich
JEDYNYM NIEOMYLNYM
Leszek K.
Leszek, 1 october 2011
dziewczyno ciemnowłosa
uśmiechem
wymalowana twoja twarz
wiatrem
rozwiane włosy
ciepły letni wiatr
w okulary wtulona
skryte
wspomnienie snów
i tylko deszcz
ciepły letni deszcz
czytałem
wiele twych wierszy
w których ciepły wiatr
i letni deszcz
szelest traw, zapach drzew
czekam
na nowe wiersze
w których
wiatr i deszcz
oczarują znów
Leszek K.
Leszek, 30 september 2011
po parku spaceruje jesień
wystrojona w złoto i brąz
kobierzec liści rozłożyła pod stopy
z szelestem kroku – miły śpiew
w ręku ma kostur koślawy
a przed nią grzybów las
maluje drzewa na kolor złoty
iglaków nie lubi, kłujące są
ptaki kluczami płyną po niebie
odlatują z rodzinnych stron
nieliczne zostaną, wierne ziemi
liczą na serca dobre ludzi
na pokarm z ich łaskawych rąk
nastał czas deszczów i mgieł burych
rosa w trawie błyska diamentem
na pajęczynach łez czarowne korale
delikatnie w powietrzu płynie
babiego lata senna nić
chodź ze mną kochanie, proszę
na niebie srebrne setki gwiazd
jedną dla ciebie zrzucę
ta spadająca, twoją jest
Leszek K.