29 november 2010
Trans-plantacja
To nie mój klimat, 
wciąż zmarznięta nie umiem 
zimy przebiec na skróty. 
Kożuchem taty dogrzewam
w sobie małą chuligankę.
Pamiętam, że każdego 
lata uprawiała na policzkowych 
wyspach piegi, inaczej niż zastępy 
bladych ciotek, koczujących w cieniu. 
Nie bała się niczego. 
Wszystko było ważne i rozpoznawalne. 
Uciekało się przed złym, doganiało
trochę lepsze. Dzisiaj na  wyspach,
w sztucznych stawach, hoduję ryby.
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade