Poetry

RENATA


older other poems newer

3 march 2018

kaznodzieja

bo wmówił mu że jest wybrańcem
więc z takim zaangażowaniem 
uzdrawial tłumy

kiepski żart 
śmiał się czart
nic nie działa już
zepsuł się boski pług

nauczy się od nowa
tej dziecięcej boskości 
łamiąc im kości 
i tuląc kojącym dotykiem
ich krzyki bólu gdy konały dzień 
po dniu robiąc pod siebie 
i nie ma już wybuchu światła w dłoniach 

wybacz ojcze
czuję się oszukany 
odebrałeś mi prawo
nadzieii 
czuć śmierć 
w powietrzu






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1