Poetry

Yaro


older other poems newer

17 april 2014

bezpieczna ulica

idę ulicą środkiem dnia
niewinny bezbronny
przecież to bezpieczne miejsce

mijam ludzi rzadko uśmiechniętych
mnie też nic nie cieszy

nie mam co zakurzyć szlag bierze
w kieszeni jeden złoty
malowany wykapany

ulica świeżo malowana zebra
klnę opowiadam sobie
nie ma z kim pogadać każdy gdzieś pędzi
jak pociąg życie jak maszyna

dzieci grają w piłkę
starsi palą papierosy
policjant z pałką szuka śladów
nóg nie czuję oparty o latarenkę rzygam
wracam do ścian tat i mam






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1