Poetry

Yaro


older other poems newer

24 april 2014

jak to w domku

spleciony dzień jak kosmyk włosów
dotykam delikatnie ułamka chwili
palcem przecieram stary zakurzony regał
składam myśli w ozdobione słowa

wiatr miesza liście na podwórku
jakby je gonił osłabł po czasie
na ławce wrony czarne jedzą kanapkę
o tej porze biją dzwony na kościelnej wieży

nieuchwytny dzień ucieka za horyzont
nie nadali serialu kury poszły wcześniej spać
szkoda marnować czasu na pogaduchy
klei się dyńka do podusi precz maro zła






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1