Poetry

Yaro


older other poems newer

13 october 2014

spacer lasem

świergotem słów 
sroko  rozmowę naciągasz
dzięcioł na drzewie
kurczowo pazurkami się trzyma
ostatkiem siły kornikowi głowę urywa
 
las życiem płonie tej jesieni
 
spacer szelestem liści i wszystko zapominasz
nie patrzysz na zegar czas w miejscu alejką umyka
złodziej chowa w kroplach rosy skarby chwili
nie uciekaj ode mnie zostań na moment 
 
trawy spieczone 
słońca promieniem
rozświetlone półmrokiem przechodzi obok
 
idę wplatam miedzy nas rozmowę
widzisz kochana las jest sam a nas przybywa
z każdym krokiem nowym rokiem
odejść chciałaś tylko dokąd 
przy mym boku dotrzymuj kroku
 
czas zgarbi ciała wspomniesz tą historię
zabiera mnie kostucha zdrowie nie to
wnukom o mnie opowiesz
w szpakowatej głowie zapisane chwile 
w zapachu leśnej konwalii






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1