Poetry

Yaro


older other poems newer

22 october 2014

w nędzy toną idole

zdziwiony wychodzę z chaty
dziwny świat jak my
niby tacy sami a jednak z różnymi poglądami
damy radę przy współżyciu co nie Krysiu
 
idziemy ciemna ulica 
idę od latarni do latarni 
trafiam do dzielnicy nędzy
słychać niemieckie wiązanki i kolędy
 
tutaj bieda jeździ na rowerze
tutaj nic się nie dzieje 
 
ludzie żyją od zasiłku jest impreza
jeden stawia drugi kiedy indziej
 
idę dalej śpiewać nie potrafię
w zamian coś na papierze na drapię 
 
lubię szkło gdy pełne 
napasiony ciszą
 
znam tych co mnie nie uznają
szukam drogi do prawdziwej prawdy
ulice są dla ludzi kocham ich 
szerszeni nienawidzę 
życie pisze życie weryfikuje
cały zanurzony w prośbach w snach
 
nie potrafię odmówić pacierzy gdy nie pomogę komuś
obojętnie jakiemu wszyscy tacy sami 
źli dobrzy jednak są bariery pomiędzy dzielnicami






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1