Poetry

Yaro


older other poems newer

12 november 2014

jak bardzo cię kochałem

odeszłaś bezgwiezdne niebo nade mną
 księżycową nocą 
 pożegnałaś wspólne chwile
serce na pół złamane 
skulone słabe pogrzebałem
zasypałem piachem
 
rozszczepione szczęścia
włóczą się po zimnym stromym kosmosie
 
marzenia
 nad jeziora brzegiem mały dom
 
sam w swojej głowie
 
 siedzę przy tafli wody puszczam kaczki
w dłoni czerwony krwisty kamień
już zapomniałem
 
idę stąd ale dokąd na dworze ziąb 
 
kolejny papieros tłumi myśli
uspokaja koi drżenie rąk 
a drżały jak kurwie cycki
 
okłamany
 spopielała dusza jak żar 
czas uleczy rany
 ile trzeba dni ile lat
jak kochać to cały świat
 
zburzyłaś mur 
budowałem cegła po cegle
kochałem miałem nadzieję 
w kieszeni wiarę
 
umarłem na kilka lat 
 
w oczach niewiadomy strach
kilka listów w skrzynce 
w pustych kopertach słowa 
już ich nie rozumiem
 
zapomniany okłamany
straciłem zaufanie 
 
nadejdzie chwila mam wiarę
po latach spotkają się nasze dłonie 
złączone spojrzenia nieoderwane
 
przyznasz rację
 za późno na kontemplację






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1