Poetry

Yaro


older other poems newer

26 january 2023

pociągam długi łyk

dotykam zimnego szkła, napełniam wódką z lodem
wlewam powoli ciecz zaczyna piec gładzi delikatnie gardło
rozpływa się po kubkach smakowych w oddali płynie blues
zanurzam się w sobie w głowie jakby jaśniej żona czuje mnie
wtedy wiem ile mogę alkomat zbędny po prostu nie pij już

zamykam się na klucz, ręce w kieszeni, uśmiech na ustach
wszystko mnie cieszy jest dobrze to dobrze próbuję zmienić coś
ona zaczyna kłótnię pierwsza milczę, co stało się kobiecie
przecież zupa dobra pomidorowa z rosołu z wczoraj
po niedzieli gdzieś w kobiecie coś siedzi coś wierci

odpływam nagadaj mi do ucha nie słucham
udaję, że nie istnieję taką mam nadzieję
za oknem pada deszcz szkło chłodne pasuje do dłoni
pociągam ostatni łyk, nie widzi wiedźma mam czas
mówię , że muszę wyjść skomli pies
po drodze zrobię małpkę z żabki






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1