Poetry

Yaro


older other poems newer

21 june 2010

schizofrenia

pod nieba dachem zrodził się syn
był zwykłym chłopcem jak ty

deszcze łez przesłoniły mgły
padł na ziemie i powitał schizofrenie
cierpienie spłynęło od Boga

dzień i noc ogień wygasał
podsycał go strach

nie wychodził z domu ludzi się bał
ludzki śmiech przenikał duszę
jak bagnet sztywny pal
schizofrenia wypełnia go

wywracał się podnosił krzyż
kolejny dzień to obłęd paraliżuje
korek w głowie wir i młyn

strach zabija od wewnątrz
schizofrenia zabija teraz już wie
życie jest zbyt krótkie cierpi więc jest

pod skórą czuje brud ma misję znów
wytłumacz mu czy rzeczywistość mu się śni

skóra pokryta łuską
boi się strach to jego brat






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1