Poetry

Yaro


Yaro

Yaro, 6 february 2018

w sercu

drży głos w symfonii z ciszą
 
zapisane marzenia senne na pięciolinii
smyczkiem trąca strun wiolonczeli 
 
tkliwe słowa słodkim miodem spływają do ust
nakarm się wypełnij duszę lepkim smakiem
 
teraz usypia na dnie metafory
zimne wieczory bolą beznamiętnie 
 
poczuć pragnieniem oddechu na szyi 
smak ust dotyk jedwabnych włosów 
 
intuicja podpowiada że lepiej marzyć 
niż z bliska przekonać się i nie wytrzymać


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 2 february 2018

na początku

na początku stał się koniec
na dnie strumienia piach i otoczaki
wschodzi słońce a ona zachodzi
czasem łzami czasem w ciążę
 
potrzebą człowieka się cieszyć 
czasem zgrzeszyć mieć depresję 
apteczkę leków i koniecznie psychotropy 
pij alkohol wódkę rzadziej browary 
 
idę do przodu jeden cel 
zbawienie mniej emocji
jeszcze chwila 
ujrzę anioła wcześniej debila
 
dojrzewam jak drzewo 
mam owocne papierosy 
masz jednego zapal kolego
tak jak pali elektorat


kocham Przemyśl 
choć tam nie bywam
może teraz 
 to nie ściema


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 1 february 2018

jestem Polakiem

żal dławi 
utkwił w gardle 
ością nieprawdy 
serce krwawi na koszuli mej 
 
dość kłamstw 
dość prowokacji 
 
 
 
zabierają nam wolność 
skręcają na siebie powrozy 
powiozą was na wozach
jak pradziadów wieźli któregoś roku 
 
chwała Bogu za zapach sosen 
za ojczyznę która domem 
 
 
jestem Polakiem nie innym popapranym 
cudakiem co wyrywa serce obolałe 
 
nikomu krzywd nie wybaczę
jak wybaczam to pamiętam 
co teraźniejszością co historią
 
 
 
bronię granic naszego gniazda 
skałą  na straży godności rodaków
 
 
 
bracia wracajcie do kraju
 
tutaj można żyć
orzeł na niebie kraj widząc w potrzebie 
rozkłada skrzydła kołuje 
piskiem wzywa do walki 
zniszczymy 
silną wiarą i mieczem
 
kudłate zło zarozumiałe
 
 
kundle do budy za rzekę skomleć 
 
masz tu chleba skórkę
gdy wielbłąd pić będzie waszą wodę 
 
 
 
urodziłem się Polakiem  nie innym popapranym 
matko wiem że jesteś ze mnie dumna
wybacz nie uśniesz tej nocy 
syn twój będzie walczył 
niedźwiedź ryczy płytki Bug 
blisko są nie poddam się
 
wybuduję gorzelnie 
 
 
 
nie jestem wizjonerem ale ciężko tutaj 
 
tęsknię za wolnością  za normalnością
 
kulejąc zbliżam się do domu Polsko 
 


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Yaro

Yaro, 31 january 2018

cała Ty

kocham każdą
 
cząstkę ciała twojego 
 
każdego dnia  
 
bez wyjątku


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 29 january 2018

jam Lach

czas złodziejem spokoju 
śpij wolnym by nie obudzić się w niewoli
wbrew słowom od złotoustych 
 
 porcelanowy talerz na jego dnie krwawe serce 
srebrne sztućce barwią rękojeść
tłuste palce ociekające 
wargi ślinią kawałek serca
zatrute głoszą wieści 
 
 śmiech szyderczy niesie echo na ciemną ścieżką 
zbuntowani w pełni energii nie oddadzą ziemi
jam kto Sławianin Lach od Jafetowego wnuka 
 
 wzbiera burza by gnębić od środka 
we wnętrzu zdrajcy kradną biedne serca 
karmią słowem czynem haniebnym
 
 wysoka góro co widać za przełęczą 
orlęta młode cierpią gdy orły walczą 
nadciąga horda ze stron czterech
 
brzęk oręży wiatr wzmaga ducha 
 
 nie wypalą historii nie złamią karku 
odwaga siła honor Bóg jednoczy
 
naród w rozpaczy i ogniu


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 27 january 2018

piwo

było cieple lato 
wyrwałem ją  
na żywca


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 26 january 2018

wytrzymałość

w parku parują się młodzi
pachnie miłością powietrze
rzadko kto do starości wytrzyma
poróżni ich choćby zima


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 26 january 2018

już czas

pokrył włosy szron 
siwa broda 
minęło lato słońce spadło za jeziorem
jesień  liście złoci
kora drzew rdzewieje
wiatr rozpuszcza włosy 
skoszone łąki
siano tańczy zapachem ziół 
zapadam się 
myśli dyskiem w kosmosie
 
wyobraziłem  ciebie obok 
lasko drewniana co podpierasz mnie
idę samotnie polną drogą
niegdyś biegaliśmy tutaj do źródła po wodę 
wspominam bez żalu dzieciństwa beztroskie dni 
nie żałuję żadnej z chwili 
 
wypełniłem po brzegi dzban
teraz  napiję się by skonać bezimiennie 
na dnie grobu
pod piachem przykryty kamienna płytą
bezdźwięczny jak pęknięty dzwon
na opuszczonej wieży 
niekoniecznie kościelnej
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 25 january 2018

długa droga

nie raz po raz poezja dotyka rosy na skroni
dom rodzina praca a mnie tutaj wiele trzyma
wpatrzony w lustrzane odbicie 
w poszukiwaniu dnia  po przepiciu przejedzeniu
 
 
droga długa
wygrywam z demonami 
jednego mam w piwnicy uwiązany 
by nie marudził i zniewalał duszę 
serca kamień kruszę 
otwieram się na ludzi 
zakończę by nie nudzić 
tak sadzę spróbuj mnie osądzić
 
 
wybaczam innym i sobie 
by serce niezatrute 
bo kim jestem by kimś innym stać się 
choć dla siebie stawiam poprzeczki 
ze sobą niełatwo nie jest gładko
niby płynę ale coś tu trzyma 
 
droga długa
wygrywam z demonami 
jednego mam w piwnicy uwiązany 
by nie marudził i zniewalał duszę 
serca kamień kruszę 
otwieram się na ludzi 
zakończę by nie nudzić 
tak sadzę spróbuj mnie osądzić
 
pisze trochę jak maszyna 
gram na strun nerwów melodię gdy zima 
wiem ze mną nikt nie wytrzyma 
kaptur naciągam i miastem pląsam się zwyczajnie 
w głowie kilka marzeń prostych jak moje bycie 
 
droga długa
wygrywam z demonami 
jednego mam w piwnicy uwiązany 
by nie marudził i zniewalał duszę 
serca kamień kruszę 
otwieram się na ludzi 
zakończę by nie nudzić 
tak sadzę spróbuj mnie osądzić


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 25 january 2018

piękni i młodzi

każdy był jest będzie 
młodym człowiekiem z wypryskami
nieokiełznani szalone lata są były będą
nie mierz wysoko by nie spaść w dół zwątpienia 
pierwsze miłości szalone dziewczyny 
spoceni chłopcy pełni ekspresji 
 
nikt bardziej szalony 
nikt bardziej słodki 
poranek i wieczór sobotni 
rano plany wieczorem wypad 
 
lubię wspominać i snuć gawędy
lubisz gdy przy tym marszczę czoło
pachniesz młodością jeszcze 
zapach smak twoich ust czysta słodycz
tanich perfum nie zapominam
 
nikt bardziej szalony 
nikt bardziej słodki 
poranek i wieczór sobotni 
rano plany wieczorem wypad


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1