Poetry

Yaro


Yaro

Yaro, 4 october 2015

Dobra

zatrzymują myśli w prawej półkuli
nikt nie wie
nie pamięta mnie
 
z brakiem czasu 
drzemią na klifach świadomości
ulotne chwile 
pokrył kurz marzenia
 
dziwnych niepotrzebnych zdarzeń
zbiegły się 
słowa na językach lat
piaskiem w twarz
 
 
uchodzi płazem grzech 
nie jeden raz
 
na głowie 
jak szczyt 
jak rzadki las
 
masz moc 
wyraźnie siebie znasz najbardziej


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 4 october 2015

w pamięci

pamiętam
 końcem lata czas połączył serca dwa
dziewięćdziesiąte lata stare auta 
na dyskotekach  
błyszczeliśmy jak konstelacja gwiazd
 
nie zapomnę słodkich ust 
pocałunki nadal ślę 
w tańcu przy kościele
 
kiedyś  ujrzysz mnie
 
wybacz że kocham
 miłość daje szczęście
 w sercu żyjesz tamtą nocą
 
wciąż 
myślami w głowie wiążę dni
nie zapomnę cię 
 
pisać lubię o tym 
czuję że znałem cię
 nim spojrzeniami wymieniliśmy kilka zdań
 
kłody na których rozmowa nie kleiła się 
nie wiem co było potem
 
zniknęłaś w ciemności nocy
w głowie z napisem
odnalazłem cię 
 
daję spokój 
szczęśliwych dni życzę ci
zobaczę co będzie potem gdy sny odbiorą nam
 
w innym niebie będę czekał pot tym samym płotem


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Yaro

Yaro, 4 october 2015

jesienią

liście jesienią opadną 
emocje wygasną 
ogień ogrzeje jak gwiazdy 
 
kości odpoczną z życiem pasjansa 
 
wszystko co ważne będzie we mnie nadal 
pozostanie na zawsze nie klątwą a wartością 
 
czas zabierze wszystkie tajemnice 
tam gdzie idą dusze nie zamarza ziemia 
jest trochę chłodniej 
a może cieplej jak zimą przy kominku 
 
jesień i zima snem niemym przeminie 
a wiosną znów zakwitnę jak młode kwiaty


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Yaro

Yaro, 4 october 2015

mówisz Jestem

szukam Ciebie
na niebie na ziemi


mówisz Jestem wszędzie i wszystkim


wyciągam dłonie 
czynię dobro 
nie krzywdzę 
nie podsycam ognia nienawiści


czekam ognia oczyszczenia
nowego chrztu 


spełniony odpłynę na wyspę
zanurzę zmysły w samotności 
nie dbając o jutro 
żyć każdym dniem
z myśli głębią o Tobie


ulotny odlecę w przestrzeń
oddam pokłon miłości 
życiu w radości spełnionych chwil nasycony


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 1 october 2015

Anioł

nad lasem wypełnił pustą przestrzeń
między sumieniem a strachem
przed nieznanym
wydartych tęsknot
niechcianych małych rąk
 
namiętnych długich nocy 
po napoczęcie świtu
 
tutaj świat
na krawędzi lęku
 
spotkałem go po raz pierwszy
było spokojnie 
miłe spojrzenie mówiło niewiele
milczał cały czas szumiał las 
odleciał gdzieś by być jednak blisko 
 
nasze dusze mózgi okłamane
skrępowane stekiem brudnych słów
nieprawda którą znasz 
 
wytłumaczyć nie ma szans 
na czym opiera się ten świat
nie pojmuję 
w lustrze wesoła anioła twarz
jakby znak wierzę będzie lepiej
 
już nie boję się o przyszłe dni


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Yaro

Yaro, 28 september 2015

nie ma nic za darmo

nie robiłem nic na siłę
z cierpliwością za pan brat 
brnąłem boso w szerokości świat
los prowadził widział bojącą twarz
 
dostać w kość nie jeden raz 
i na plecy przyjąć bat
naprawdę
może nie jestem dobry 
czasem zły sam na siebie
 
otwarły się miłości  drzwi
 
gdzieś po drodze 
 spotkałem cię na krańcach horyzontu
z widokiem prosto w błękit
 moje oczy mówiły że
Kasiu aniołem jesteś mi  
 
utuleni w ludzkie troski 
przysłoniłaś świat 
bez zazdrości dbamy o kwiaty uczuć
 
na progu przeżyć 
zawsze obok siebie
 
nie omijałaś trudnych sytuacji
czasem nie było co zjeść
smakowaliśmy siebie
pomocna dłoń wyciągała mnie z dna 
gdzie ogień wypalał ostatki złej karmy
 
dzieci potrzebują twardej ręki 
serca matki ciepłych słów


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 27 september 2015

nocą

przed zmrokiem gdy ciemności przenikają smutek w oczach
szary beton wielkich miast bez uśmiechu za rogiem czyha strach
jestem niewolnikiem uciekam przed nieznanym od reala oderwany
naciągam bluzę na suche kości białe od wybielacza wciąganego nosem
 
w kapturze słuchawki zamkniętym świecie nagranych płyt
włóczę się całą noc spotykam się czasem z rozmową z tobą
czym mnie dziś zaskoczysz potykam się o ludzkie troski
ulice latarnie mówią do mnie kolejne epizody
 
zatrzasnę drzwi przekręcam klucz układam w fotel słabe kości
na stole popielniczka słabe światło po obłokach dymu kroczy
zgaszony dniem nabieram mocy każdy łyk osłabia drżące ręce
wyjrzałem przez judasz zobaczyłem powiem innym razem


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 22 september 2015

naprawdę kocham

najważniejsza szczerość 
budzę w tobie świt
to już było
nie zawsze jednak tak samo
pocałunek niech trwa wieczny czas
 
idę drogą 
nieraz częstuje mnie los 
niewybredny biorę to na zimno
jakoś to będzie 
 
porywa mnie taniec róż 
zapachem otuleni 
widać tylko oczu blask
 
łączy nas wspólny cień poznanych chwil
kilka słów uśmiech nie znika
tak mi mów
 
jesień 
zawsze chcę być bliżej 
zapachu twoich włosów 
patrzeć w ogień ognisk
pachnieć dymem i smakować taniej kiełbasy
 
w tej dolinie zakwitłem i zostałem sam
ty się nie martw mam komputer mam co jeść
idę sobie na swój sposób kocham życie 
kocham mocno cię 
najważniejsza w życiu szczerość 
bez niej nie przełkniesz prawdy łyk


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 20 september 2015

i nadejdzie taki dzień

kiedyś przestanę się bać 
patrzą na mnie jakbym był nie stąd
dokąd drogo prowadzisz 
gdzie zatrzymam wzrok
 
biec zroszona łąk i nie od łez
zrywać błękit niezapominajek
czerwienią maków zawstydzać dzień
uciekać przed cieniem
łakomych nienasyconych wejrzeń
 
kiedyś nadejdzie czas który skończy bieg
jak pociąg na dworcowym śnie
idąc ulicą nie lękam się 
muzyka na sen na ból na trend
 
włosy dotykam jedwabne
pachną nieskoszonym sianem
nabieram powietrza płuca pełne ciebie
miłość zakwitnie zawsze wiosną
odejdziemy w zapomnienie 
mówić o nas będą kamienie


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 19 september 2015

i zeszły z nieba Demony Ciemności

co zrobiliście bluźniercy synowie wilków
otworzyły się pieczęci 
ostateczny czas
przyszło nam to widzieć
ludziom wierzącym w siebie
 
Bóg patrzy łaskawym okiem 
drzewa świadkami zniszczenia Ziemi
piekło skleiliśmy z Raju 
w rzekach płynie odpad ludzkiej chciwości
na niebie smog 
nie ujrzysz gwiazd wielkich miast
 
człowieku dokąd idziesz i skąd 
nienawiść śmierć sztuczny lateksowy luxus 
 
i zeszły Demony Ciemności siać spustoszenie 
i strach przenika psychikę pergaminową
 
 
zepsuty świat
zapach benzyny otacza przestrzeń 
nadchodzi pożogą smród
fala złych ludzi
to nie islam ani żadna inna wiara 
wyznanie jedno
jeden Bóg
jedna droga
 
w sercu miłość kto jej nie ma
przegrał życie wygrał śmierć 
ona nad nim się pochyli
przyjmie go pod szkła i skrzydlaty splot
 
pozamiatamy prochy
okryjemy kości zimnym piachem 
krzyż brzozowy zodartej kory szare
nic nie znaczące inicjały 
 
naznaczony po nas ślad 
z napisem tu mieszkał człowiek 
jakże zły zły 
wydawało się mu ale mylił się 
 
teraz my NOWYM ŚWIECIE 
 


number of comments: 1 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1