Poetry

Yaro


Yaro

Yaro, 9 june 2021

czyszczę swój karabin

noszę w sobie ból zamiast kilku afgańskich kul
co miesiąc płacą rentą nie zwariuję na wszystko brakuje
poświęciłem życie ojczyźnie poświęciłem zdrowie
poświęciłbym więcej ale za dużo straciłem nie miałem drobnych
było nas wielu sobie podobni bracia łączyła nas chęć przeżycia
chwytaliśmy życie nie za ogon staliśmy na baczność przed wami

machałaś do mnie nie na pożegnanie
zawsze kochanie na powitanie
teraz mój karabin rdzewieje gdzieś w magazynie
nie pragnę walczyć pragnę nas obronić
ciągnie się życie jak ogon kota zatrzaśnięty między drzwiami
wypijam kieliszek za tych co po tamtej stronie
zginęli niesłusznie na obcej ziemi wypijam drugi odchodzę
mam dość kłamstwa dość uroczystości defilad
fałszywych rozmów i mówienie że w kraju nic się nie dzieje

nie potrafię spać gdy szlochasz do poduszki ściskasz
przytulasz małe rączki
ucieknę tylko nie mam gdzie zamieszkać wszystko zajęte
rezerwacja na ewentualność nie dla wszystkich luxus
nie dla wszystkich życie płynie jak film w kinie
mi się po prostu nie układa jest na wielu oszukanych
zawsze w biało czerwonych barwach orzeł w koronie

Pan Jezus na krzyżu zawsze przy nas w pobliżu
co czuła Jego matka gdy widziała jak Syn się oddala
umiera lecz nie umiera prawda powstaje po trzech dniach
musisz w to uwierzyć jak każdy z nas wierzy
niesie ziarno
pełne usta słów ważnych dla narodu gdy wokół pełno kręci się wrogów


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Yaro

Yaro, 6 june 2021

tęsknota

tęskno za ziemią
gdzie narodzony
sen przeminął
czas stoi w miejscu

przybyło lat tęsknota
budzi lęk gdzieś
w głębi naszych serc

odczuwam niepokój
gdzie mój dom z
dziecięcych lat

wracam pamięcią
zamglony obraz
zaciera ślady piach

zatruty w świecie
nie ma klimatu
nieznajome twarze
z niczym nie kojarzą się

toleruję to życie kocham ludzi
choć odwracają się ode mnie
mówiąc o mnie źle

zamykam oczy widzę w lustrze
stoisz obok mnie
jak anioł który wierzy w człowieka
prowadzi ku obrazom
ku wschodowi
by napocząć dzień

wrócić marzeniem
pragnę jak wędrowiec wody
by napić się
obmyć ciało mdłe
w moim domu


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 6 june 2021

Nobliści

niektórzy Nobliści
wypowiadać się nie powinni
mówią że nie oni są winni
tylko system totalitarny

nad Wisłą zabłysło od złotych myśli
we Włoszech słowa padły w gazecie
czyści nasi Nobliści podano po linii

ludzie rzucają w nich ich słowami
są sprzecznością z prawdą
gdy bronią lewaków z całych sił


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 3 june 2021

nieśmiertelni

nieśmiertelni
w świecie złych pragnień
z dotykiem losu
żyją nieskończenie długo
z ich przeznaczeniem
w sieci chaosu

nieśmiertelni niematerialni
zbudowani z innej materii
ludzie bardziej brudni współcześni
jam zniewolony

dziewczyny
krótkie mini podniecają tych z tirów
drogi przepełnione fotoradary
szybkie numerki cacy

leśne igraszki
nieśmiertelni inaczej mają pod czaszką
niematerialni do szpiku kości
prawdziwe wiodą życie

żyjemy bezduszni i martwi


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 3 june 2021

urodziny

mijają latka z karabinem w ręku
czas odpocząć
dać na luz

śpiewają sto lat
czas na życzenia

kwiaty do wazonu
najpiękniejsze dostanę na pogrzebie

pokrojony tort


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Yaro

Yaro, 2 june 2021

narodzę się na nowo

zburzone przydrożne przystanki
wspomnienia wakacyjne
pierwsze wino śmiech igraszki

niedopowiedzeń naciągam noc
wzdycham czas przemknął
pomiędzy myślami niespodziewany

wracam w głowie miejsce mam
drewniane ławeczki niemalowane od lat

nieśmiałe pocałunki
pamiętam ich smak

pierwszy papieros piwo na trzech
w reklamówkach klej
wkroczyć w sen z ciekawości

zabawa że świat jest przeciw nam

teraz odkręcony kran
na ekranie chłam

gender mniejszości niedola
wolność kolorowa

kobiety nie urodzą urodzę się sam


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 1 june 2021

bądź przyjacielem

jak dobry pies jestem twoim przyjacielem
było nas wielu pozostał pusty pokój
spokojnie wspominam dni beztroskich chwil
zanurzam się w modlitwach jak mnich
odpadam na kilka chwil jak po narkotykach

muzyka wysłała wielu
w podróż bez powrotu
wywróconych na lewą stronę

wracam do słów ważnych z ojca ust
idę drogą którą wskazał mi
zagubiłem się kiedyś odwracam dni
nie myślę o sobie ważni są dla mnie inni
ich troski ich zepsute przez złych serca

muzyka wysłała wielu
w podróż bez powrotu
wywróconych na lewą stronę


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 31 may 2021

świat w bluszczu

oplecione dłońmi włosy
głaz dotykają gałązki bluszczu
słowa mieszam z kroplami deszczu

moczy dni pada dziś
rozstanie zawisło w powietrzu
pachnie bzem

wiatr porwał bociany z końcem sierpnia
zdanie pozostało dlaczego podzielił nas czas
dlaczego dobrze układało się w ciepłym gnieździe

zawsze coś pęka sękiem w drzewie
słowa w słojach zwinięte

gdzieś na dnie muzyka cicho brzmi
skrzydłami malowane powierzchnie
eter przestrzeń pomiędzy rozstaniami

w sercu bruzdy na duszy nieprzespane noce
kolor oczu niebieski dni szare
zdjęcia wyblakłe skóra blada

znikam na polanie jak echo wśród kniei
nie przejmować się będzie dobrze
po drugiej stronie lustra starczy miejsca


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 28 may 2021

wychodzę nie wrócę

stoję na górze wołam cię

poezjo szczęścia
poezjo bólu

wołam nie potrafię
zbyt wiele na sercu
myśli różne niebo te same

jak zmienić świat
w modłach trwam
gdy dobry Bóg
nie wysłuchuje ich

idę drogą własną drogą
porzuciłem dawne życie
luksus pełne szkło

nabrałem odwagi na taki krok
żyć w zgodzie z innymi

nie być lepszym
takim zwyczajnym podobnym naturze

kocham ludzi obrazy dookoła
wołam nikt nie słucha
nikt nie czeka jestem sam


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 25 may 2021

wolne ptaki

jestem wolny
witam z wami nowe nieznane obrazy
dni wolne drzwi jutra otwieramy
porozmawiamy ze śmiechem
nigdy przez łzy szkoda ich

jestem z miasta i z małej wsi
kocham wolność jak ty
ciepłe słowa uścisk delikatnej dłoni

prawda jest wielka
szeroki zakres
horyzonty przed żeglarzami
kochamy się w portach
słuchamy morskich opowieści
pod dachem nieba

zagłębiam się w kilka słów wiersza
odpoczynek po południowej kawie
świerszcze piszczą w trawie
na zabawie uderzam w ślimaka


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1