Poetry

Yaro


Yaro

Yaro, 17 january 2021

fałszywi wśród nas

poznałem człowieka
tajemniczy
nie znał go świat

powiedział mi
żebym życie miał
takie jak on

byłem młody byłem inny
on nie wytrzymał powiesił się
lecz jego duch
nie wszedł w moje ciało

żyję jak chcę
żyje mi się dobrze

jeśli ktoś
tak tobie powie
niechaj odpieprzy się
każdy sznur utrzyma zdrajcę
ich miejsce jest tam
gdzie nie dojdziemy nigdy


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 16 january 2021

most

Patrzeć w dal
nieciekawe obrazy

Nie martw się
wczoraj było dobrze nam
Nie zatrzymuj się w miejscu gdzie
wisiał stary most
Nie jesteśmy z tej strony brzegu
odpływamy z prądem
Zawsze szedłem pod prąd
z irokezem i ferajną

Nie pal mostów
otwarty na ludzi z różnych stron
Nigdy nie będę stąd
nie czuję zapachu tutejszych łąk

Człowiek człowiekowi
patrzy na ręce
grzecznym bądź

Spalony raz most
można odbudować z potrzebą czasu


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 16 january 2021

ząb za ząb

pięść za pięść
ból za ból
niszczymy w sobie dobro
zadany ból w krwioobieg

pamiętam tamte dni
objęci w pół zachód słońca na pół
chmury przecięte horyzonty
poszerzałem o nowe neologizmy
w głowie myśli obie jak powiem że kocham
przecież nie chciałaś mnie powiedz
jak pacierz powtarzałem sobie wyjedź chłopie

pięść za pięść
ból za ból
niszczymy w sobie dobro
zadany ból w krwioobieg


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 16 january 2021

przyjaciele

przyjaźń
połączyła nas

między nami miedza
dzieli prawdę od kłamstw

niepodobni jak krople wody
różni a jednak przyjaźń łączy


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 16 january 2021

samotna noc

proszę nie pytaj
gdzie spędzam święta
(w dłoni z butelką)

czasem sytuacje dobijają
szyderczy śmiech
warga drga gdy
nie znajduję
sensownej odpowiedzi

dookoła cisza gra
samotność gości
przy kominku ciepło
bez twoich dłoni

whisky wpuszczam w krwioobieg
choć przez chwilę wesoły

zanurzony w samotnych myślach
czytam stare wiersze
obecny wieczór
przyjacielem świerszcze
za oknem wiatr gra

na niebie światło z pierwszą gwiazdą
zostałem na padole ze środkowym palcem

zapomnieć wymazać pić się chce
poprawiam kaptur unikam spojrzeń


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 11 january 2021

chwała

triumf głupoty
na baczność narody
czarnej flagi łopot

nadchodzi czas
czas rozliczeń

mali i cisi
wychodzą z cienia

ci co krzyczeli
nie mają nic
do powiedzenia

nadchodzi widzę z daleka
w chwale z orszakiem

w dłoni z mieczem
żniw pora taka już żniwa


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 11 january 2021

narodzony

w bólu krzyk
pełne pomieszczenie
światło jasne zimne

przecięta pępowina by
samodzielnie oddychać
witaj świecie w objęciach matek
pełnych trosk pełnych oczu

cierpliwość wychowanie
chuchanie na zimno
dziecko niewinność
człowiek zrodzony

szczęście niekiedy niewygoda
brzemię jarzmo
ogniwa spojone ciasno

nowa droga przed tobą
ucieczka w przyszłość okrężną drogą


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 5 january 2021

miłość zmienia wszystko

szóste przykazanie dekalogu
nie cudzołóż

zakwitła miłość w ogrodzie
z plugawym kłamstwem na ustach
w pierwszym dniu
gdy składał fałszywie przysięgę

nie kochał żony
mojej matki
zniszczył wszystko
zabił szacunek do siebie
nienawidziłem go
zdrajca

oszukany
nie umiałem zmrużyć oczu
zburzył mój świat
zabił we mnie dziecko

nadszedł czas rozliczeń
zapłaty ciężkiej za fałszywe słowa
zgniłą miał duszę
nie kochał matki
oszukana odpłynęła

zostałem sam
w świecie pełnym tajemnic i smutku

zabił miłość
zapłacił krótką chwilą zdrady
ułamek sekundy gdy konał z nią
te martwe oczy


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 4 january 2021

żegnaj

żegnaj stary roku
witam nowy w progu
wątpię szczerze że będzie lepszy

szczują szuje medykamenty
na końcu igły waży się los niewinnych
holokaust napoczęty

uciec nie ma dokąd
biegnę własną drogą
własne myśli bolą

nadszedł czas rozliczenia
świeci słońce bez rzucania cienia
zachodzę w głowę myśli mniej o połowę

żegnaj normalności
w objęcia pandemiczności
dbają o mnie obciach niewygodny


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 4 january 2021

zwątpienia w prawdę

ciemne drogi
mroczne wnętrza
dookoła nie jest jasno
szare zgniłe miasto umarło

uciekam
przed samym sobą
znajdę przystań
przejrzystą wodą
obmyję grzeszne ciało

zajrzę w niebo za ostatnią gwiazdą
umrze świat

na naszych oczach
zbudzimy świt zgniły martwy

uciekam
przed złym powiewem słów

z brudnych rąk splamionych krwią
nie zetrą śladów
nie przyniosłeś pokoju

miecz ciężki
walka i oblicze śmierci

wybaw nas
otwórz oczy
zamknięte
sztucznie zmęczone
w głębokim spojrzeniu z lękiem
z tęsknotą za rozumem

wielu zwątpiło
wielu poddanych

idą drogą łatwą
uśmiechają się
zadowoleni

przed drogą ostatecznie
podzieleni


number of comments: 0 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1