Poetry

Yaro


Yaro

Yaro, 26 february 2025

moja planeta

w tym lesie nie ma roślinożerców
siedzą sępy na suchych gałęziach
jestem małą zieloną żabą, no i to
są drapieżni głodni, szkoda mi ich

piramida spoczywam na dole
ja to wszystko mówię, nie kłamię
wyrywać serce by soczyste sobie zjeść
by więcej , więcej dla siebie mieć

świat to gówno na dnie oceanu
życie to sen zatruty atomem metanu
płać głupcze za niewidzialną rzecz
cicho siedź w kącie , cicho siedź

o je co się dzieje, wokół zł
wokół złodzieje, mentorzy moralności
im gorszy tym lepszy, gwałć nic nie zagrozi
sąd po stronie tych złych, mam to gdzieś


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 25 february 2025

za pieniądze

serce odporne
na kolce i ciernie

możesz zadać ranę
możesz zabić
czekasz na tępe rozkazy
ciele pokorne

rząd robi z ciebie
narzędzie zagłady
słowa niezgody

za pieniądze ksiądz się modli
za pieniądze lud się podli

na piersi z medalami
za śmierć winnych
za ofiarę za bohaterską postawę
za chwałę męstwo odwagę

honor wojownika mordercy
za pieniądze podatników
niewinnych ludzi niewolników

za pieniądze ksiądz się modli
za pieniądze lud się podli


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 20 february 2025

spiętrzyły się schody

na stosie marzeń z pełną głową
pędzą myśli niepokonane
rozważam nad każdą wybieram najzdrowsze
z gitarą na plecach
w plecaku słowa ubrane w małe sweterki

na ustach ciągle wiosna
choć zimnem ciągną nagie poranki
za drzwiami nie wiem kogo spotkamy
mało w kieszeniach sary
ale wystarczy na zabawę do siódmej nad ranem

spiętrzony trochę za nerwowy niepotrzebnie
świtem blednie nad stawem
dalej czekają schody
wspinam się na wyżyny zielonej koniczyny
na niebie jakoś jesiennie
puszczam nieudane dni w niepamięć


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 20 february 2025

romantyczny wieczór

kochanie
przyjadę na spotkanie

rozpalisz ogień
którego nie ugaszę

księżyc świadkiem

światło delikatnie
rozjaśnia marzenia
nieszczęśliwych romantyków


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 14 february 2025

zostań ze mną

to więcej niż pierwsze wrażenie
oczarowałaś mnie wokół jasne światła
oślepiały mnie ten błysk nocy to ty

to szaleństwo próbowałem opanować
byłem zbyt młody wiele dałem by być

przez czas który podzielił los
widziałem cię obok siebie

dlaczego zepsuło się kochałem cię
miałem wrażenie że poruszymy

niebo i ziemię że na zawsze
tylko my i nasz mały świat


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 13 february 2025

odmienić siebie

Zapomnienia
w sobie pomagają odlecieć
wiruje uderza świat w twarz z liścia

dość dobrze znamy kłamców moralności
na każdym etapie strażnicy chorych idei

ciężko zamienić słowo w hasło nie odpowiada
patrzą warczą wściekłe psy zaciskam pięść

skąd się wziąłem po co ktoś mnie tutaj przysłał
to kara czy jestem świadkiem czegoś ważnego

może to kładka nad przepaścią do nieba
ile trzeba zapłacić ile poświęcenia ile drogi

człowiek współczesny i świat odmienny
zaszyć się w sobie w głuszy daleko poza domem

ważne by nie upaść jeśli już to szybko wstać
wstaję rano z łóżka z modlitwą na ustach

proszę Stwórcę o zdrowie o pomoc
podaje niewidzialne dłonie płonę z zachwytu

szczęśliwy każdego dnia dziękuję za spokój
za czas spędzony z rodziną kocham ich

wierzę w spokój
wierzę że człowiek może być lepszym
świat piękniejszym bez wojen pełny barw

chorób głodu i lęku więcej wesołych dzieci
jeśli pokonasz swoje słabości żądze strach

wyzwolisz się z pętli
fobii urojeń lęków
złych nawyków praktyk

z każdym dniem co raz lepiej
na duszy cieplej
poczujesz od środka miłość

której nikt nie odbierze
nagrodę przyjmij z honorem

najgorsza sytuacja bez wyjścia z sytuacji
śmierć nie jest straszną choć umieramy każdym dniem

coraz mniej nas w nas

potykając się o włos od przejścia na drugą stronę

ważne dla człowieka
niezwykłe
być lepszym posłusznym Bogu.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 12 february 2025

to było coś fajnego

nie było mi dane
trzymać cię w objęciach
czas szybko gnał jak wiatr
z moich ramion porwał ciebie
jak liście spod drzew
rzucił gdzieś daleko

w myślach
pozostawiając wspomnienia
światło latarni i cień na brzegi

Bóg nie widział razem nas
łączyło wiele miłość i przyjaźń
z każdym kolejnym krokiem
odchodziła wstecz

ktoś mi powiedział że
nasza miłość jest zbyt piękna
kochałaś jak kolor niebieski
spędzaliśmy wspaniały czas

byłaś prezentem który
uleciał jak pył na wietrze
teraz
mieszkamy razem w zmyśleniach
spotykamy się w snach

wspominamy serię zdarzeń
skąd i dokąd zmierza czas
muzyka w nas ogień co zgasł
nie zgadzam się z tym

nasza miłość
płynie gdzieś w duszy
co mi powiesz gdy
spotkamy się na ulicy
przejdziemy obojętni
mijającym spojrzeniem
czy wpadniemy sobie w objęcia


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 12 february 2025

patrzeć na świat

patrzę przez szkiełka
widzę go innym niż bywał

czegoś tutaj brakuje
ślady na szkle
pryzmat maluje obraz
wyblakłe płótno

pusto dennie szaro

ciepłe dłonie
dotykają policzków

świeży powiew
myśli

natchniony
chwytam cię w ramiona
przyciskam do piersi

nie odchodź tej nocy
zapamiętasz szum chwili


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 12 february 2025

zabierz mnie

zabierz w podróż
dookoła nieba
spojrzę w dół
czy nas tam nie ma

oczy namalujesz
słowami rozpieścisz
zmysłowe spojrzenia

list wysłałaś do Pana Boga
odpowiedzi nie ma

jesteśmy wszędzie dotykamy
lustra wody


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 11 february 2025

las zdarzeń

szarość wkrada się maluje obraz dnia
drzewa szare ostatni liść upadł na dno

zimnego czarnego jeziora jak studnia

pada zimny deszcz na bukowy las
rude łachy piachy pokrył siwy szron

skronie staruszka osusza wiatr znikąd

odkrywam smutek za tym co odeszło
szukam drogi na skróty byle uciec stąd

mój dom na wzgórzu pokryły wspomnienia

przeczekam dziwny czas
zanurzam się w sobie

widać twarze szarych ludzi
którzy błądzą w opętaniu zakupów

las szumi kołysze ciężkie gałęzie
co teraz zmierzcha się cicho i mrocznie

horror na drogach
zabierzcie sumienia
na boku jezdni mokną
w mżawce około dwudziestej

magia bukowa ukryta zamykam w sobie
ten czas gdy niczego nie jestem pewien

zasypiam by wstać
niewyspanym za wcześnie


number of comments: 0 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1