Yaro, 8 grudnia 2024
lubię gdy zadzierasz nos
ciemną nocą patrzysz w oczy
jesteś gwiazdą na moim niebie
spadam jak meteor uderzam w ziemię
kocham tylko ciebie
kocham tylko ciebie
wiem czego potrzebujesz
przynajmniej przytakujesz
jest dobrze będzie jeszcze lepiej
wyciągam cię z domu całkiem po kryjomu
kocham tylko ciebie
kocham tylko ciebie
patrzę na ciebie baby
uśmiechasz się ładnie
spokojny wzrok przykuwa mnie do lóżka
jest blisko jesteśmy szczęśliwi mówisz mi
kocham tylko ciebie
kocham tylko ciebie
spełnię każde życzenie nauczę się latać
nauczysz mnie języków obcych w milczeniu
zatańczę z tobą gdy będzie wielki karnawał
za rogiem jest miejsce schowamy się przed światem
kocham tylko ciebie
kocham tylko ciebie
Yaro, 7 grudnia 2024
kocham Cię zapadam się w stanie
idealnym niezatapialny
długie włosy pomiędzy palcami
wącham je z przyjemnością
mój fetysz tekst na wiersz
pora na taniec w rytmie uderzeń
serc
opadły liść końcem jesieni
podnoszę głowę budzisz ze snu
wszystkie smutki duże i małe
noc okrywa całą pewność o nas
teraz dzień dobry odkrywa człowieka
zamyślony piję kawę obok ciebie
wyrażasz kilka zdań odpowiedzi znam
czasem warto odpłynąć rankiem
w siebie zanurzone sprawy
odcinamy się bo tak lepiej
wystarczy tylko chcieć więcej
kocham Cię wierny przyjacielu
Yaro, 3 grudnia 2024
jak sznurowadła z butów
w świat powiodłaś
jak sznurowadła z butów
idziemy całkiem boso
głos wolności deszcz za szkłem
Yaro, 27 listopada 2024
gdzie wiatry głaszczą kamienie
słońce zaglądało przez uchylne okno
ptak śpiewał wokoło tak samo
zamyślony usypiam zmęczony
dzień który nie ma końca
zapadam w siebie natchniony
zamyślony opadam powoli
powieki ciężkie na oczach zasłony
Yaro, 22 listopada 2024
skończyłem LO
skończyłem wreszcie
dalej byłem w lesie
samotnym wilkiem
potem praca
nie wybrałem się na studia
dostałem zaproszenie
za potwierdzeniem
w WKU mi powiedzieli
komandosem będziesz
przez piętnaście miesięcy
pojechałem do jednostki
pociągiem w niedzielę
wcielili mnie jak cielę
spodobało się nie pytaj
bywało weselnej
minęło piętnaście lat
poznałem tajniki sztuki wojennej
nauczyłem się pić wódkę
sprzątać
czyścić korytarze
kible i pokoje zwierzeń
strzelałem tu i tam
poznałem Kasię
zakochane oczy
płynę w tym śnie
tak zostałem na dobre i złe
nie powiedziała nie
Yaro, 19 listopada 2024
rozbitek
w oceanie życia
tutaj nie będzie spokojnie
z każdą falą idę na dno
nie ma wyspy by przytulić się
do ciepłego piasku na brzegu
krążą dmuchane rekiny
zaraz stracę
szansę kolej na przeżycie
myśli jak mewy krążą
wśród ukrytych obłoków
mgły wstają poranne
zamykam oczy płynę
monsun moczy oczy
zalewa powieki
chwila wiecznością
może ktoś uratuje mnie
żony wołanie na obiad
wybija mnie z oceanu
wychodzę z wody
tak bardzo chciałem się utopić
we własnej wyobraźni
krzyczy foka
wychodź z basenu
bo obiad stygnie
Yaro, 19 listopada 2024
pachnie nieprzyjemnie chłodem
pewnej zimowej nocy
obudzimy się w scenerii
gdy zmarznięty jak pies
zagości w sercach strach
nie będzie wiatru
nikt nie zakręci wiatrakami
a pomiędzy nami
staną pompy ciepła
nie będzie więcej nas
nie będzie lepiej
nie wystarczy energii
przytul się do mnie
za chwilę będzie wiosna
po niej lato
ogrzejemy dłonie sine od zimna
Zefir się zerwie pogłaszcze włosy
ciepłe stopy w piasku plaży
morze szumi szumi las
ciepłe noce śnij
jutro będzie lepiej ciepłej
już idą krzyczą szybciej
Yaro, 17 listopada 2024
bliżej piekła
czym tak naprawdę jest otchłań
czy wszystko wygląda inaczej
wybaczcie bo się rozpłaczę
każdy przeżyty dzień
żaden z tych dni nie jest dniem
wyrażam zgodę na świat
bez barw nienawiści i obłudy
Jezus poniósł największą ofiarę
umęczony zabity przez Żydów
nie będzie więcej ofiar za grzech
idź i nie grzeszy więcej -powiedział
miej miłość
do bliźniego do wrogów
i wstąpił do nieba
wybacz sobie i innym
świat nie zrozumie ciebie
wojny wokół głód
pragnienia chorej wyobraźni
ludzie zepsuci jak ziarna zbóż
nie krzywdź małych niewinnych
walka toczy się w półcieniu
między ciałem a duszą
mówisz to siedząc głęboko
w fotelu przy rozgrzanym kominku
w ręku whisky w ustach z papierosem
w telewizji na każdym
kolejnym programie krew
niedługo nastąpi ten dzień
obudzimy się jak we śnie
i nie będzie to film
o zgrozo
Yaro, 16 listopada 2024
ubierasz się ładnie lecz nie dla mnie,
w życiu są sytuacje napięte i czasem pełne spokoju,
chodzę po galerii widzę dziki tłum, czekający na okazje,
jesteś tak bardzo obca w telefonie inny dźwięk,
zmieniłaś kolor włosów , malujesz się inaczej,
staram się być lepszym mężem,
lecz to za mało szukasz szczęścia ,
odnajdujesz na jakiś czas, zapominasz o mnie,
niech będzie dobrze choć na chwilę na dłużej,
pójdę sobie drogą, odnajdę spokój, odnajdę prawdę,
świat nie jest taki zły tylko łzy są słone gdy pada deszcz,
odchodzę na zawsze tak jak chcesz wedle życzenia.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.