Poetry

Yaro


Yaro

Yaro, 4 december 2019

Nad całą Hiszpanią niebo jest bezchmurne

ciężkie kurtyny opadły
w rogach czerwona pajęczyna
pająki czerwone pożerają
nie winny ten kto martwym
 
oplotły bluszcze serca chore
nienawiść wisi blisko
odliczam sekundy
życie przeliczone na pociski
 
głowy spękane skronie
wokół drut kolczasty
pordzewiałe sumienia
wyrywasz moje serce
twoje zgniłe toczone przez czerwone robaki
 
miłość kojarzona z gwałtem
przesycone ciało woła za mało
zgrzyt metalu smak krwi po uderzeniach kolbą
w duszy ciche modlitwy
 
sądny dzień wyrywa paznokcie
ze swoich miejsc


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Yaro

Yaro, 1 december 2019

heavy metal ( biznes )

ta sprawa ma dwa rozwiązania
jedno to ty i ja drugie to ból i strata
nie zostawiaj mnie na pożarcie
życie brutalne niekończącą się historią
 
gdy dopada miłość
gdy chłopak i dziewczyna
całują w usta nie widzą nic
poza konturami własnych serc
umyka cząstka nas umyka czas
 
w tych sprawach ważna rzecz
by dalej biec nie poddać się
moja gitara twoje struny
gram ja śpiewasz ty
śmiech i na koncertach łzy
 
gdy dopada miłość
gdy chłopak i dziewczyna
całują w usta nie widzą nic
poza konturami własnych serc
umyka cząstka nas umyka czas


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 1 december 2019

indie rock n roll

mam trampki cool
ty masz zszywacz do tapicerowanych drzwi
moi starzy mają auto a mnie mają za nic
mimo krzyku nikt nie słucha
 
jestem śmieciem
w oczach tych dobrych
zły jest mój świat
brudny od dat
brudny świat nie rozumiejąc od lat
nie wiem czy radę dam
by się pchać rozpychać
 
na koncercie Ramones wytarte skóry
twoje śpiewane wiersze
po przerwie na spożycie
wyciągam ręce kiram klej pragnąc go więcej
 
jestem śmieciem
w oczach tych dobrych
zły jest mój świat
brudny od dat
brudny świat nie rozumiejąc od lat
nie wiem czy radę dam
by się pchać rozpychać


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 1 december 2019

moja dziewczyna (hard rock)

moja krew na twojej koszulce
nie zawsze była moją krwią
farba na twoich włosach big cool
 
zamykasz oczy widzisz jak działa narkotyk
parę chwil ważnych w życiu zamieniasz w brud
toniesz w bagnie wyciągam twoje ciało z rynsztoku
nie chcesz tego i toniesz zagłębia śliskie brzegi
 
wydaje się tobie że jesteś Bogiem
a być nim nie możesz bo umierasz
rynsztok wciąga ból leczy heroina
twoja ślina gęsta jak asfalt umierasz
 
zamykasz oczy widzisz jak działa narkotyk
parę chwil ważnych w życiu zamieniasz w brud
toniesz w bagnie wyciągam twoje ciało z rynsztoku
nie chcesz tego i toniesz zagłębia śliskie brzegi
 
ostatnie życzenie śmierci na zamówienie
wyciągasz gnata niezrozumiale nie wiesz gdzie
ktoś cię prosi rośnie tętno bilirubina
umierasz szybko każdy zapomina
nieżywa choć fajna dziewczyna


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 27 november 2019

moja Milena

nie wszystko możesz kupić
nie wszystko jest na sprzedaż
 
nie zawsze masz to co chcesz
 
ja nie mam nic prócz pragnienia
ból wspomnień urojone myśli
 
w obłędzie w zakochaniu
popełnić błąd by grzechem się stać
skrzywdzić wymyślona chora droga
wypełniona śmiercią by użyć szczęścia
 
zakłamany podstępny
nie patrzyłem w lustro pełne nas
 
bez zastanowienia tkałem swą
pajęczą sieć
ofiarę pochwycić serce zjeść
zakochane
 
wypełniony po brzeg nienawiścią kipiałem
 
jasny grom ból głowy zwalił mnie z nóg
pomógł -zapytasz kto?
ktoś kto z dobrem był za pan brat
spokojny jak sufity szpitalne białe kitle
szklane oczy lekarza w moje szare wpatrzone
 
wszystko będzie dobrze
 
do studni wrzucić dar szczęście dla kobiety
by panem życia i śmierci się stać
kochać tak wyraźnie do szaleństwa
bez skrupułów chory pod kopułą
 
twoje oczy
spokój pełen gwiazd w noc
 
zaniedbany pogodzony
w kilku słowach zrozumiałem
jak jestem mały
zwyciężyła prawda
bliski diabła bliski destrukcji przetrwałem
rozumiejąc błąd urojonych skrępowanych
żądzy pod osłoną uniwersum


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 26 november 2019

bez ciebie nie czuję niczego

bez ciebie noc to szok
ciemno przytłacza
noc zbyt długa
 
ogromny księżyc
stykamy się czołami
zasnąć nie potrafię trafia mnie
budzę się między snami
 
w pamięci twój zapach
smak ust muśnięcie włosów 
brakuje wszystkiego
tego czego nam tak brak
 
szczęściem że pociąg ze mną odjedzie
następnego dnia
pożegnam szary peron
w dłoni bilet zamiast dotyku twojej dłoni
 
to miasto ciasne
wokół depresja
osusza dusze z pustką w sercach
zawijam się bez żalu
uciekam w pośpiechu
 
byle nie zostawić niczego
nie wrócić w to piekło


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Yaro

Yaro, 26 november 2019

na portalu jak na rybach

wiersz bywa przynętą
zakładasz słowo na haczyk
 
zarzucasz w sieci
wyczekujesz długo nic
 
podpływa  rybka
połyka słowo
 
spławik w dół do połowy
 
zacinasz
wyciągasz ją na ląd
 
 wystawia  komentarz
lajkujesz
wypuść jeśli niewymiarowa
 
niech spływa w wodny świat
 
i omija sieci


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 25 november 2019

jak pisać to ...

jak pisać wiersze to z miłości
jak śpiewać to punk rocka
 
jak kochać to przyrodę
 
 jak odlecieć to z ptakami
próżna wolność miedzy nami
 
 jak mnie zabijesz to raz
narodzę się po raz drugi
 
 takim Robinem być
 
jak kraść miliony to z Amber Gold
jak całować to księżniczki
 
 żaby zielone właśnie one
są słodkie jak nasze teściowe


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 22 november 2019

mercedes- benz

pchnął mnie Bóg radę dasz
masz tu płaszcz
idź w świat
tutaj nikt
 
nie pokocha cię
 
wsiadłem w malucha
wiał wiatr szaro nie do życia
 
 dojechałem aż może i do
spotkałem Katherine
 
 drwili z nas
 
nie osiągnie nic prócz bólu i łez
na pewno rozpije się mówili
 
 dziś w domu ciepło rodzinne
zapiera dech
 
 im przecieka dach
zazdrość
kominem dym
 
 mercedesem na celownik
biorę złe dni
Bóg oddzielił ziarno od plew
Dowbor wyremontuje wasz dom


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 22 november 2019

Signorina Cappuccina

wiatr rozłąki wiał
miłości szary płaszcz
okrywał nas
płoną ogień ciał
 
usta dotykały ust
szalone noce
spokojne poranki
 
zapach kawy rozkładał na pierwiastki
bambusowy stolik
 
zbliżał się wieczór ciężka noc
zmarszczony czas naszych twarzy
boli mnie życie zimne dłonie
ostatni pocałunek
byłaś taka zimna tamtego dnia
 
jesień przyszła nazbyt szybko
umknęło coś
czego nie potrafiłem dotknąć
nie potrafiłem wytłumaczyć
 
nasze dzieci wspólne zdjęcie
w głowie jest nas pełno
zostałem sam
było nas dwoje zostało jedno
 
sercem dotykam serca
dziękuję za lata za zimy
wiosną kwitnę
na jesień

bez ciebie umieram
z nadzieją że odnajdziemy się w pośmiertnym śnie


number of comments: 3 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1