Poetry

Yaro


Yaro

Yaro, 24 may 2019

szepty

nie mów nic
milcz w beznadziei 
twoje oczy powiedziały wszystko
 
 coś cię dręczy
 
 zimny dzień zamienia marzenia
w depresyjny pejzaż 
rozciągam ramiona po horyzont
 
 głoszą że
słońce pojawi się za tydzień
 
 z ulgą uwalniam się od rozmowy
 
 wysiądź na ostatnim przystanku
daj życiu prawdy szczerych szeptów


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 16 may 2019

na rozkaz

wmówili nam że rozkaz rzecz święta
nasze karabiny lśniące zamki na piasku
dusze jak statki na falach łzy
objęci w pół pas nas dzieli na dwa
 
utkany świat w mojej głowie 
uciekam prze siebie będę pierwszy
umierać nam nie kazali 
żyję jeszcze na krawędzi 
a jednak nie pierwszy i nie ostatni


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 16 may 2019

obojętnie niechętnie

ubywa ciebie jak dnia 
lodowate dłonie
samotny przystanek 
nie było cię jest deszcz 
moknę bez przerwy 
 
 zapas spokoju po co nerwy 
oderwany od prac przyziemnych 
oddycham tobą zatapiam smutek 
widzę fotografię zanurzam się 
 
 przyjdź z nowym dniem 
przyjdź jak natchnienie 
jak pierwszy dzień wiosny 
z bocianem na gnieździe
 
 wołam myśli korab 
ciebie nie ma jest wolne miejsce 
odpływam sam są inni jestem obcy
martwi mnie sens obojętności


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 12 may 2019

jest pięknie

jest pięknie
kwiaty w ogrodzie są piękne

twoje piwne oczy są na swoim miejscu
w kolorach nieba ubrana nadzieja

wiem że odejdziesz
gdzie twoje miejsce
nie będę cię szukał
nie będę cię  wołał
jest pięknie
krótko namiętnie
przemijał skrzętnie czas 

dotykałem twoich włosów
koniuszkami palców

na słowa rozstania
zabolało serce
dusza zapłakała

pomyślałem szkoda


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 12 may 2019

dni policzone

poznałem cię o kilka 
wschodów słońca za późno
czytałaś moje wiersze
nie ofiarowałem nic więcej
 
 mówiłaś za młody 
drżało w głębi serce
spękane lustro 
krwawią ręce
 
 pod powiekami
horyzonty utopione 
chaos myśli 
układanką w głowie
 
 miłość inny wymiar
przestrzeń dla duszy i ciała
między nami przepaść 
na smutkach jak statki 
odpłynęłaś w ramiona 
 
 wybrałem drogę surową 
nie kaznodziei a żołnierza


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 12 may 2019

cały marny świat

we snach czuję smak popiołu
zapach palonej gumy i nafty
w oczach gryzący dym 
zbudzony składam kolana 
 
 zgarbiony tak wyczekuję świtu 
by nie zasnąć jeszcze raz 
wyśnić świat który błądzi
pośród pożogi w cieniu gwiazd
 
 człowiek posiada wszystko co złe 
buduje wynajduje niepotrzebnie
Bóg ofiaruje wiele nic w zamian 
człowiekowi za mało chce więcej 
 
 nienażarte wieprze śmierdzą
brodzą w gnoju szczają pod siebie 
opasłe brzuchy ciągnąc po ziemi 
w szyderstwie gnoją innych ludzi


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 10 may 2019

po twarzy

moja twarz jest wymowna 
wyryta każda zmarszczka 
zwycięstwo lub porażka
 
 w snach płynę Titanikiem
do lepszego świata 
tonę w połowie rejsu 
opadam na dno 
 
z pełnym zestawem porcelany 
 
 zbudzony opieram oczy
o szarą rzeczywistość 
nieprzytomny 
kulam się do okna 
przecieram dłonią świeży dzień 
 
 szara okolica ściska mnie w pół 
zaciskam zęby zapalam papierosa 
uspokaja mnie gdy 
masujesz  zimne skronie 
 
całujesz szepczesz  
proste słowo
 kocham


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 6 may 2019

pamiętam

szukam
śladów na piasku
idę plażą
wzdłuż brzegu
falowanie myśli
 
 słona woda zmyła słone łzy
 krople chwil na szkle
 
 odeszłaś z nim 
oszukałaś serca 
 
 zawsze będę błądził ulicami 
wśród blasku lamp
zapamiętam cię na wieki
 
 szum morza
kiedyś zaświeci latarnia nadzieja 
 
szansa przeszła 
mrok tonę w nim
minęła ta chwila
 
wysuszony bukiet róż 
lekka dusza ptaka
 
 na papierze tusz 


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 29 april 2019

czuję zapach ulicy

samotnie tutaj powiew wiatru 
szmer papierków rozbite szkło 
odwieszona słuchawka dotykał ją ktoś 
czarny pies pożera resztki 
śmietnik wielki opancerzony wóz 
 
noc spowiła serce rozdarte na pół
na ogrodzeniu luźny drut 
kawałek materiału faluje 
wiatr podnieca ogień 
betonowe bloki bez świateł w oknach
nastaje mrok w ludzkich duszach 
 
budzi się zło sąsiad patrzy 
przykuwa mnie jego wzrok
do starej spróchniałej ławki 
wyjmuję papierosa z rozdartej paczki
siwy dym jak twoje włosy 
wije się wzdłuż palców 
żółtych od nikotyny 
 
zapadam się w otchłani
wbijam w siebie ból 
wracając wspomnieniami do dni 
w których łatwiej żyło się nam 
 
jak śnić gdy niepokój w dłoniach drży
głucho puste noce
niepewne dni


number of comments: 5 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 22 april 2019

oszukany

przyjaciel oszukał cię 
żona wyjechała do Włoch
zostałeś sam
z dziećmi które znasz 
są dni nie do zniesienia
piekłem na ziemi 
 
 nie podawaj się idź 
drogą wzdłuż ścieżek z łez 
spójrz w niebo 
Bóg nie opuszcza ludzi takich jak ty 
radę dasz bo czemu nie 
kochaj gdy deszcz słońce
 
 samotność bezdomnym psem 
żyć trudno samotnie źle 
oszukany zbity przez los 
odmień omen zły 
przypadki chodzą pieszo 
miłość odnajdzie cię 
za dzień za dwa po nocy jak sen
 
 nie podawaj się idź 
drogą wzdłuż ścieżek z łez 
spójrz w niebo 
Bóg nie opuszcza ludzi takich jak ty 
radę dasz bo czemu nie 
kochaj gdy deszcz słońce


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1