Poetry

dracena


older other poems newer

26 february 2012

co tu można zrobić

polubiłam siebie w momencie bezradności
kolana stopy odkładam ślizgiem po kruchym
w mrowisku szukam słodyczy upartych igieł

na dworcu bezdomny przepakowuje reklamówki
odwija z gazety kanapkę je z namaszczeniem
starannie składa papier i głośno wydmuchuje nos
 
człowiek który traci wartość oddycha inaczej
łapie powietrze zastyga jakby liczył na więcej
po czym unosi przeponę do wysokości endorfiny

kiedy nadchodzi to szczęście w pęknięciu skóry
zakładką rozchylam niedoskonałe wnętrze
jak krótkowidz mrużę oczy ostrym obrazem inaczej
 
 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1