Poetry

Krzysztof Barys


older other poems newer

4 july 2010

Przechadzam...

Przechadzam się wolniutko w głębokiej dolinie zwierzeń
Czuje powiew serca na wierzchołkach drzew

Dusza wspina się po konarach pragnień. Czy dotrze do celu?

Naprowadzam moje ego ukojeniem i miłością...
Lecz cóż to? Nie ta droga,nie to drzewo

Muszę przeskoczyć,czy tez wyłonić się na wierzchołek

Ach , dojrzeć , poczuć to serce
JEDYNE, dające tchnienie.

Wtem powiew wiatru nadziei unosi moja duszę
Cel coraz bliżej, tuz przy horyzoncie

Nie stracić go,nie stracić!

Lecz cóż to? Nagle budzę się
No tak. To tylko sen i wszystko prysło jak mydlana bańka

Lecz, zaraz, zaraz,może to teraz śnię?
Proszę , niech mi ktoś powie






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1