Teresa Tomys, 26 october 2013
dzień taki naprężony słońcem
złotem liści brzóz i dębów
pośród mogił przysiadła jesień
w płonących zniczy migotliwym blasku
echem zdaje się słyszeć rozmowy
kroki tych co odeszli
i prośby o pamięć
śmierć inna forma trwania
tylko oddechem rozdzieliła
świat żywych i umarłych
na krawędzi zmysłów
bliska łkania
wracam w wyobraźnię
w cień spokoju
Teresa Tomys, 26 october 2013
gdzie postawić następny krok
bo
czyjeś stłuczone lustro
rozsypane jak sznur korali
odbija tysiącem odłamków słońc
przechodzi w złociste witraże
rozrzucone kawałki kłują
nie pasują do dłoni
spływają strużką krwi
spocona skroń i myśl
że…
rozbite - szczęścia już nie pokaże
ale kolory
przepiękne
X.2013
Teresa Tomys, 25 october 2013
próbowałam…
śmiech srebrzysty prawdą bogaty
radość nie jej okruchy
bez kropli smutku bo po co
bez łez bo już ich nie mam
wypłakane zostawiłam za sobą
chciałam…
podarować siebie
serce już miałam na dłoni
ale…
nie potrafię
…
na huśtawce z tęczy
zostawiłam ci tylko róże
X.2013
Teresa Tomys, 24 october 2013
drobiazgami zajęta
zapomina że świat trwa
właśnie mija kolejna jesień
znowu klon lśni złotem jak słońce
i wrzosy zabarwione fioletem
wszędzie jakby wiosenne rozpachnienie
babie lato tuż nad chodnikiem
zawisło jedwabną nicią
białe piórko pisze falą
od brzegu do brzegu
tylko tobie kobieto z pretensjami
ciągle coś nie tak...
X.2013
Teresa Tomys, 7 october 2013
jeszcze wczoraj kwitły kwiaty
dziś liście czerwonych buków złotych jaworów
i rudych kasztanów poszarpane wiatrem
ścielą parkowe aleje
to nic stałego
białe lampy blaskiem drapią chmury
cisza gęsta jak budyń
w niej ja
przywracam smak pierwszych pragnień
odurzona jesiennym zapachem
jak wiatr gotowa do lotu
X.2013
Teresa Tomys, 5 october 2013
stoję z otwartym sercem
w deszczu
w mokrych wrzosach
wśród złotej jesieni
jak ona przelotna
w cieniu wiatru
szumią mi nowe pragnienia
rozedrgana do granic
biegnę poszukać prawdy
dobre słowa obiorę
z odwagą
bez jej obowiązku
X.2013
Teresa Tomys, 3 october 2013
szumią pożółkłe liście
w sennych ogrodach
rozkołysane puste gałęzie
mgła
ostatnie dojrzałe owoce
marcinki i kolorowe astry
szelest
to kasztan rozrzuca kolczaste pancerze
rumieniec jarzębiny w deszczu lśni
szarość i wilgoć wypełnia przestrzeń
we wszystkim pachnie piękna jesień
X.2013
Teresa Tomys, 2 october 2013
prawie wieczór
ostatnia z moich możliwości
i ten spokojny mężczyzna
jeszcze spacer po zwodzonych mostach
domek z kart myśli o czystości rąk
na twarzach najlepsze maski
trwoga
los przyznał prawo istnienia
by gościć ciebie w utuleniu ramion
znaleźć wspólny czas
kiedy babie lato dreszczem po skórze
ścieli drogę do wiosny
X.2013
Teresa Tomys, 6 september 2013
słucham bo słowa masz takie gorące
lecz nie wiem czy je pojmę
tuż obok słońce i półmroki
czuję jak ciepło przepływa przeze mnie
zasypiam już w południe
bezbronna
wierzę w bajeczne odmiany
pejzaże łąk zarys gór liliowe wrzosy
spokojna uciszam serce
wszystkie kąty powoli
wypełniam szczęściem
miarowym dźwiękiem twojego głosu
spróbuj tu zostać
sierpień2013
Teresa Tomys, 4 september 2013
twoje słoneczne słowa
plasterki miodu
zapowiadają dobrą pogodę
w jesienne spokojne dni
jeszcze ich nie umiem
dla mnie
wciąż umieszczone za kruchym szkłem
trudna to pora
a ty nie urojony podajesz rękę
w niej codzienny chleb
trafiasz w dziesiątkę serca
wygładzasz blizny
wrzesień2013