Teresa Tomys, 1 september 2013
stanąć przed sobą i zobaczyć
pamięć lub tylko wyobraźnię
z cieniem spokoju
pogodzenie
strachu już nie mam
za to niepokój
wciąż mnie osacza w klatce pod sercem
każdego ranka
kolejna chwila chociaż inna
wciąż taka sama
z echem przeszłości solą codzienną
już bez radości powitań
sierpień 2013
Teresa Tomys, 26 august 2013
teraz do wrzosowiska
tarasem pełnym słońca
do ciebie później
kiedy noc bluszczem oplecie
w sny kolorowe
idę tuż przy brzegu
gdzie uśpione łodzie
spokojne fale grają muzykę
między sitowiem cienie
coraz dłuższe
wzrasta cisza
a my nie utrwaleni
Teresa Tomys, 7 august 2013
nie powiedziałam zostań
nie powiedziałam zadzwoń
nie powiedziałam nie pisz
nie chciałam burzyć myśli
ale
rozpoznałam pragnienie władania
polujący wiatr słów
pychę
zmęczona strachem dokonałam wyboru
odrzucam twoją wielkość
wracam
nie czas czytać z gwiazd
Teresa Tomys, 6 august 2013
odpada nieważne
nadając kształt kolejnym dniom
mam udział w filozofii przeznaczenia
fakty choć trawione zwątpieniem
są
bez ciebie jest mi lżej
omijam kłamstwo nie słucham
i milczę bez gniewu nienawiści
już obca
nic nie pamiętam
Teresa Tomys, 5 august 2013
warczy czerwona kula
w złocistym zbożu
jej wielkie śmigło łyka kłosy
miażdżąc rozdziela od ziaren słomę
ścieląc za sobą złocisty dywan
złotym też deszczem spadają plewy
wiatr roznosi
cykanie małych polnych koników
tak cudnie pachnie dojrzałym zbożem
każdego roku ziemia rodzi
w kroplach potu
na złoto zieleń nam zamienia
Teresa Tomys, 3 august 2013
tuż obok słoneczników z brzęczeniem
pszczół
wiśnie o barwie twoich ust
lato kołysze tak żarliwie
za tonem ton
na płocie kot leniwie stawia łapy
a rudy zachód słońca rozkłada długie cienie
to w nich jaszczurka
czerwona róża i na łańcuchu pies
poniżej jawy
furkotem skrzydeł motyl gra
pachnie maciejka
rozleniwiona miarowa cisza
ustaje dzień
Teresa Tomys, 2 august 2013
ty mnie słowem otul
dokładnie tak
jak nić jedwabiu kokon
i delikatnie
żebym nie chciała
być motylem
dobrze mi z tobą
mów
Teresa Tomys, 1 august 2013
już nie dotrę do zielonego wzgórza
nie chcę
tego lata cofam wyciągnięte ramiona
wpadam w rytm milczenia
za sobą zostawiam jedność
teraz z grymasem strachu
poszukam winnej latorośli
w niej cieni gestów i pamięci
szaleństwo pogoni własnych krańców
wyzwala dreszcz przepaści
mam w sobie tylko obcość
no cóż – idź już
Teresa Tomys, 30 july 2013
stary sad
grusze jabłonie kilka śliw
za bluszczem szare okna
cisza dnia
zwabieni wschodem
są
zakochani sprzed lat
w dłoni dłoń
milczą wciąż o tym samym
z ciepłym uśmiechem
w bezpiecznym zakamarku
gdzie wiatr powtarza wspomnienia
w obrządku bycia każdego ranka
blady cień długa droga nocy i dni
powoli układa się do snu
przychodzi srebro
Teresa Tomys, 27 july 2013
grają klawisze fortepianu
na drodze przebarwionej cieniem
ostre akordy słońca padają złotą kreską
w poprzek
na przemian z czernią
muzyka przeplatana gorącą nutą
rozłożona na miękkich asfaltowych kartach
unosi się obłokami żaru nad jej falującą wstęgą
rozleniwione motyle próbują przysiadać
tylko na czarnych klawiszach
a leniwe jaszczurki zatrzymują się w cieniu
milczą bociany w gniazdach
to wyjątkowo leniwe lato
choć w naprawdę gorących rytmach